Ukraińska milicja zatrzymała mężczyznę podejrzanego o zorganizowanie ataku bombowego na bank w Melitopolu, na wschodzie Ukrainy - poinformował w środę w Kijowie wicepremier Ołeksandr Turczynow.
Wskutek dwóch eksplozji, które nastąpiły w jednym z melitopolskich banków dzień wcześniej, rannych zostało 25 osób.
Podejrzany o organizację zamachu został schwytany niecałe pięć godzin po zdarzeniu i już złożył zeznania - powiedział Turczynow.
Jak podał minister spraw wewnętrznych Jurij Łucenko zatrzymany to 20-letni mężczyzna, oskarżany wcześniej o chuligaństwo z użyciem materiałów wybuchowych.
Wicepremier Turczynow ujawnił, że głównym motywem działania 20- latka była chęć ograbienia banku, a zatrzymany współdziałał z partnerem, który wciąż pozostaje na wolności.
W środę rano mężczyźni weszli do banku i zostawili tam dwie torby z ładunkami wybuchowymi. Eksplozja pierwszego z nich miała doprowadzić do paniki wśród klientów i pracowników placówki, co ułatwiłoby kradzież pieniędzy. Zadaniem drugiego wybuchu było zatarcie śladów grabieży.
Turczynow powiedział, że plany przestępców nie powiodły się, gdyż pierwsza eksplozja była silniejsza, niż oczekiwali. Kiedy niedoszli złodzieje to zrozumieli, uciekli z miejsca zdarzenia.
Według wtorkowego komunikatu resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych Ukrainy wiadomość o wybuchach nadeszła ok. godz. 9.30 czasu polskiego. Do zdarzenia doszło w oddziale banku znajdującym się na parterze dziewięciokondygnacyjnego bloku mieszkalnego. Eksplozje zniszczyły pomieszczenia banku i uszkodziły okna w położonych nad nim mieszkaniach.
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ ap/
