Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Umorzenie śledztwa ws. urządzeń nagłaśniających dla policji zaskarżone

0
Podziel się:

Sąd rozpatrzy zażalenie Najwyższej Izby Kontroli na umorzenie przez
stołeczną prokuraturę śledztwa ws. zakupu przez policję mobilnych urządzeń nagłaśniających dużej
mocy. O umorzeniu poinformowała w internecie stołeczna prokuratura. NIK podtrzymuje swe ustalenia.

Sąd rozpatrzy zażalenie Najwyższej Izby Kontroli na umorzenie przez stołeczną prokuraturę śledztwa ws. zakupu przez policję mobilnych urządzeń nagłaśniających dużej mocy. O umorzeniu poinformowała w internecie stołeczna prokuratura. NIK podtrzymuje swe ustalenia.

Jak poinformował w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Dariusz Ślepokura, postępowanie umorzono jeszcze w lipcu wobec braku znamion czynu zabronionego. "Brak jest podstaw do uznania, że przedstawiciele KGP przekroczyli swoje uprawnienia, działając na szkodę interesu publicznego lub prywatnego" - dodał prokurator.

NIK, która na początku roku po swej kontroli zawiadomiła prokuraturę o możliwych nieprawidłowościach wokół zakupu tego sprzętu, jeszcze w sierpniu złożyła zażalenia na umorzenie śledztwa. Zgodnie z prawem zażalenie trafiło do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów. Nie wyznaczono jeszcze terminu rozpoznania tego zażalenia.

W 2010 r. KGP mniej więcej za 780 tys. zł kupiła sześć urządzeń LRAD (Long Range Acoustic Device). Są to głośniki o dużej mocy montowane na policyjnych furgonach. Emitują fale dźwiękowe o wysokim natężeniu na odległość do kilkuset metrów. W niektórych krajach - jeśli pozwala na to prawo - taki sprzęt jest używany jako środek przymusu bezpośredniego polegający na emitowaniu ogłuszającego sygnału, który trudno wytrzymać, co zmusza do opuszczenia okolicy, w której sygnał taki jest emitowany i słyszalny. Polskie prawo nie przewiduje możliwości stosowania takiego środka przymusu.

"Urządzenia te są używane tylko do podawania komunikatów głosowych, np. podczas dużych manifestacji, a nie jako środek przymusu bezpośredniego" - zapewniał po ujawnieniu tej sprawy rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski.

"Ze zgromadzonej w śledztwie dokumentacji oraz przesłuchań świadków - przedstawicieli KGP - wynika w sposób niebudzący jakichkolwiek wątpliwości, że urządzenia LRAD zostały zakupione przez policję tylko i wyłącznie jako urządzenia rozgłaszające, umożliwiające skuteczne przekazywanie komunikatów głosowych w trakcie zgromadzeń publicznych oraz w sytuacjach kryzysowych" - zaznaczyła prokuratura.

Prok. Ślepokura wskazał, że nabycie urządzeń było związane z przygotowaniami do Euro 2012 oraz zabezpieczeniem spotkań w ramach polskiego przewodnictwa w Radzie UE. "Posiadane dotychczas przez policję urządzenia do przekazywania komunikatów były wyprodukowane przed 1980 r., dlatego były przestarzałe zarówno pod względem technologicznym, jak i użytkowym" - dodał.

W wystąpieniu pokontrolnym NIK w sprawie zakupu systemów LRAD z listopada zeszłego roku ujawniono, że pojazdy wyposażone w ten sprzęt trafiły do jednostek policji w Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Łodzi. Izba negatywnie oceniła przygotowania i realizację tego zakupu. Zakup - według NIK - był nierzetelny, niegospodarny i niecelowy.

"Podtrzymujemy nasze ustalenia, że zakup został dokonany tylko na podstawie prezentacji urządzeń przez oferenta, bez przeprowadzenia testów. Wskazaliśmy, że specyfikacja istotnych warunków zamówienia wskazywała konkretne wymiary urządzenia, pasujące do tego, które zostało zakupione. Ponadto kupiono sprzęt, który miał zbędną funkcję, której policja nie ma prawa używać - kupienie takiego urządzenia już samo w sobie jest niegospodarnością" - powiedział PAP w czwartek rzecznik NIK Paweł Biedziak.

Choć NIK podkreśliła, że policja skutecznie wyłączyła część urządzenia służącego do wysyłania sygnałów o wysokich częstotliwościach, to w kontroli negatywnie oceniła wydanie pieniędzy na urządzenia niedozwolone polskim prawem. Jak wskazano w zawiadomieniu do prokuratury, wyłączenie najważniejszego z modułów LRAD kosztowało policję ponad 24 tys. zł.

Prokuratura umarzając śledztwo, oceniła jednak, że przed zakupem urządzeń dokonano sprawdzenia ich przydatności w pracy policji. "Decyzja o zakupie urządzeń była podyktowana koniecznością wyposażenia policji w systemy techniczne, umożliwiające skuteczne przekazywanie komunikatów głosowych, informacji i ostrzeżeń podczas zgromadzeń publicznych, plenerowych imprez masowych, a także akcji ratowniczych. A zatem, urządzenia LRAD nigdy nie miały być i nie były wykorzystywane jako środek przymusu" - wskazał prok. Ślepokura. (PAP)

mja/ wkt/ malk/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)