Sądy konstytucyjne państw unijnych muszą brać pod uwagę postanowienia europejskich trybunałów. Z drugiej strony trybunały te powinny działać w taki sposób, by przepisy konstytucyjne państw nie były naruszane - ocenił prezes Sądu Konstytucyjnego Litwy Romualdas Urbaitis.
"Niezbędna jest tutaj dwustronna przychylność" - mówił.
Przedstawiciele Sądu Konstytucyjnego Republiki Litewskiej i polskiego Trybunału Konstytucyjnego spotkali się w czwartek w Katowicach. Konferencja w sali Sejmu Śląskiego była zwieńczeniem kilkudniowej konferencji sędziów konstytucyjnych obu państw, która w tym roku odbywała się w Kamieniu Śląskim (Opolskie).
Podczas wystąpienia prezes Urbaitis przypomniał, że Litwa i Polska funkcjonują w sieci wzajemnych powiązań. Chodzi głównie o przynależność do tych samych organizacji międzynarodowych, jak Unia Europejska czy NATO. Z tego powodu sądy konstytucyjne poszczególnych państw nie mogą pracować w izolacji, a państwa muszą rezygnować z części swojej suwerenności na rzecz tych organizacji.
Poważnym problemem - wskazał sędzia - pozostaje relacja pomiędzy prawem międzynarodowym a krajowym, szczególnie konstytucjami krajów członkowskich.
"Interpretując przepisy konstytucyjne w poszczególnych krajach, trzeba bardzo pieczołowicie odnosić się do postanowień europejskich trybunałów. Z drugiej strony, trybunały europejskie, szczególnie trybunał w Strasburgu, powinny z wielką uwagą analizować narodowe akty prawne, narodowe konstytucje i działać w taki sposób, by przepisy konstytucyjne w tych krajach nie były naruszane" - podkreślił prezes Urbaitis.
Sędziowie konstytucyjni z Polski i Litwy spotykają się cyklicznie od 1993 r. Podczas konferencji dyskutowane są problemy dotyczące porządku prawnego obu państw. W tym roku uczestnicy spotkania rozmawiali m.in. o wolności od dyskryminacji i ochronie praw mniejszości. Poznawali też specyfikę Górnego Śląska i Opolszczyzny.
Ten drugi region - jak ocenił prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński - "dzięki mądrym politycznie decyzjom i mądrym posunięciom pod względem prawnym nie tylko nie stał się tykającą bombą, ale jest wzorem dla prowadzenia polityki rozwojowej, pełnej optymizmu, a nie pesymizmu, wobec mniejszości narodowych". Przypomniał, że dziś problemem Opolszczyzny jest kryzys demograficzny.
Mówiąc o Śląskiem, prof. Rzepliński zwrócił uwagę na różnice w rozwoju poszczególnych obszarów tego województwa. Z jednej strony są "zachodnioeuropejskie" Gliwice, a z drugiej Lipiny (dzielnica Świętochłowic) - miejsce, o którym "zapomniał Pan Bóg i wszyscy ludzie" - mówił. Symbolicznym dla Rzeplińskiego miejscem jest dworzec w Katowicach - z jednej strony bardzo atrakcyjny, ale gdy wychodzi się z niego innym wyjściem widać, jak wiele jest jeszcze do zrobienia. Te różnice w rozwoju to także powód do rozmowy na temat kształtu przepisów prawa finansowego, tak aby jak najlepiej służyło gospodarce - wskazał prezes TK.
Prof. Rzepliński powiedział w swoim wystąpieniu, że sądy w Śląskiem i Opolskiem często zwracają się do TK z istotnymi pytaniami, dotyczącymi kwestii gospodarczych, finansowych, a także konstytucyjnych kwestii dotyczących spraw socjalnych.
Jak mówił prezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach Roman Sugier, pytania do TK są często kierowane z inicjatywy obywateli - stron postępowania sądowego, którzy chcą zbadania, czy dany przepis nie narusza konstytucji. Sędzia podkreślił, że TK ma duży wpływ na wiele dziedzin życia społecznego i gospodarczego, a rola Trybunału będzie się umacniać.(PAP)
kon/ abr/ bk/