Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Uroczystości pogrzebowe oficerów gen. Sikorskiego

0
Podziel się:

Byli symbolem nieujarzmionego polskiego ducha - powiedział kanclerz kurii
Ordynariatu Wojskowego ks. kmdr Leon Szot podczas uroczystości pogrzebowych gen. Tadeusza
Klimeckiego i płk. Andrzeja Mareckiego w warszawskiej Katedrze Polowej Wojska Polskiego.

Byli symbolem nieujarzmionego polskiego ducha - powiedział kanclerz kurii Ordynariatu Wojskowego ks. kmdr Leon Szot podczas uroczystości pogrzebowych gen. Tadeusza Klimeckiego i płk. Andrzeja Mareckiego w warszawskiej Katedrze Polowej Wojska Polskiego.

Gen. Tadeusz Klimecki - szef Sztabu Naczelnego Wodza oraz płk Andrzej Marecki - szef Oddziału Operacyjnego Sztabu Naczelnego Wodza to oficerowie, którzy wraz z generałem Władysławem Sikorskim zginęli w katastrofie gibraltarskiej 4 lipca 1943 r.

"Gen. Tadeusz Klimecki oraz płk Andrzej Marecki byli tymi, którzy dobrze zasłużyli się ojczyźnie. (...) Ich życie, tragicznie przerwane w katastrofie samolotu w Gibraltarze 4 lipca 1943 r., było życiem dla innych, dla ojczyzny, dla Polski, dla chwały umiłowanego narodu" - powiedział w homilii mszy żałobnej ks. kmdr Szot. Zaznaczył, że katastrofa gibraltarska do tej pory nie jest w pełni wyjaśniona.

Według niego, zmarli tragiczną śmiercią oficerowie gen. Sikorskiego - razem ze swoim dowódcą - byli "symbolem nieujarzmionego polskiego ducha". "Stali się także symbolem nadziei dla Polaków, którzy w tragicznym okresie drugiej wojny światowej przebywali na terenie okupowanego kraju" - mówił kanclerz kurii polowej.

Zwrócił też uwagę, że na sukces każdego wodza pracuje wielu ludzi. "Tak było i w przypadku gen. Sikorskiego, który prawdopodobnie niewiele by zdziałał, gdyby wokół siebie nie miał tak oddanych i zaufanych osób" - dodał ks. kmdr Szot. Wyraził też nadzieję, że przykład życia oficerów gen. Sikorskiego oraz ich uroczysty pogrzeb "obudzi refleksję, jak trzeba żyć i pracować dla ojczyzny".

Do tej pory gen. Tadeusz Klimecki i płk Andrzej Marecki, a także kpt. Józef Ponikiewski (jego szczątki pochowano we wtorek w rodzinnym grobowcu w Oporowie w woj. wielkopolskim) spoczywali na cmentarzu w Newark (Wielka Brytania). Na wniosek katowickiego oddziału IPN, który od 2008 r. wyjaśnia okoliczności katastrofy gibraltarskiej, szczątki żołnierzy zostały ekshumowane i przewiezione z Anglii do Polski. Trafiły do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, gdzie prowadzone są badania mające ustalić przyczyny ich śmierci. Raport z tych prac ma być gotowy na początku stycznia.

Szczątki oficerów zostały nakryte mundurami galowymi z czasów ich służby w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Trumny przykryto biało-czerwonymi flagami, a na nich ułożone zostały oficerskie czapki. Obok trumien ustawiono wieńce z kwiatami.

W żałobnym nabożeństwie, poza rodziną oficerów, udział wzięli przedstawiciele władz państwowych m.in. z Kancelarii Prezydenta RP, władz samorządowych, przedstawiciele Wojska Polskiego, w tym dowództwo Garnizonu Warszawa, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Instytutu Pamięci Narodowej, a także żołnierze kombatanci i mieszkańcy Warszawy.

"Gen. Tadeusz Klimecki i płk Andrzej Marecki w 1939 r. opuścili kraj, by dalej o niego walczyć (...) Zginęli w służbie ojczyzny w katastrofie gibraltarskiej (...) i po 68 latach wracają do nas" - powiedział po zakończeniu uroczystości sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert. Podkreślił, że obaj oficerowie, jak i kpt. Józef Ponikiewski, należeli do "elity wojskowej w najjaśniejszej odrodzonej Rzeczpospolitej". Na dowód swych słów Kunert przytoczył opinie służbowe z formacji wojskowych, w których służyli tragicznie zmarli oficerowie, świadczące o wysokiej klasie zaufanych żołnierzy gen. Sikorskiego.

Zmarłych pożegnały także rodziny gen. Klimeckiego i płk. Mareckiego, które podkreśliły, że "ich ojcowie, dziadkowie i pradziadkowie" byli wspaniałymi ludźmi.

Po mszy św. szczątki oficerów zgodnie z ceremoniałem wojskowym spoczną w Kwaterze Żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie na Wojskowych Powązkach w Warszawie.

Katowicki IPN planuje jeszcze jedną ekshumację i badanie szczątków - Jana Gralewskiego, kuriera, który jest pochowany w Gibraltarze. Trwa nadal gromadzenie dokumentacji technicznej serii samolotów marki Liberator, którym leciał gen. Sikorski i informacji o przeróbkach, jakich dokonywali Anglicy, by przystosować je do transportu VIP-ów.

Szczątki gen. Sikorskiego - premiera rządu RP i Wodza Naczelnego Polskich Sił Zbrojnych - ekshumowano w 1993 r. i złożono w Katedrze na Wawelu. W listopadzie 2008 r., w ramach śledztwa IPN, wyjęto je z trumny i szczegółowo przebadano, po czym ponownie złożono w krypcie katedry. Ustalono, że generał zginął w wyniku obrażeń wielu narządów, typowych dla ofiar katastrof komunikacyjnych. Śledczy nie byli w stanie wykluczyć, że mogło dojść do sabotażu maszyny.

Według brytyjskich władz, gen. Sikorski zginął w katastrofie lotniczej. Doszło do niej 4 lipca 1943 r. w Gibraltarze, podczas powrotu generała z inspekcji wojsk na Środkowym Wschodzie. Przyczyn wypadku brytyjskiego Liberatora do końca nie wyjaśniono. Z oficjalnego raportu brytyjskiej komisji badającej wypadek w 1943 r. wynika, że przyczyną było zablokowanie steru wysokości. Komisja nie potrafiła jednak wyjaśnić, jak do tego doszło. Część historyków uważa, że był to zamach.

Śledztwo w sprawie śmierci gen. Sikorskiego i towarzyszących mu osób katowicki IPN wszczął w 2008 r. Prokuratorzy uznali, że są przesłanki do postawienia hipotezy, iż Sikorski zginął w wyniku spisku. Plan śledztwa przewiduje jego zamknięcie do końca 2011 r.(PAP)

nno/ abe/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)