Przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów admirał Michael G. Mullen ostrzegł, że w okresie przekazywania władzy nowemu prezydentowi po tegorocznych wyborach, USA mogą być szczególnie narażone na atak, dlatego wojsko przygotowuje się już na taką ewentualność.
W wywiadzie dla czwartkowego "Washington Post" admirał powiedział, że wspomniany okres przejściowy może stanowić "niezwykłe wyzwanie", zwłaszcza w sytuacji, kiedy amerykańskie siły zbrojne zaangażowane są jednocześnie w dwie wojny - w Iraku i Afganistanie. "Będziemy poddani próbie" - oświadczył Mullen.
Najwyższy rangą amerykański wojskowy podkreślił, że w Iraku i Afganistanie siły USA mają do czynienia z ingerencją ze strony Iranu, który pomaga islamskim ekstremistom.
Stany Zjednoczone powinny w związku z tym - jak powiedział Mullen - "być silne i przygotowane na odstraszanie, aby nie być przewidywalnym" w konfrontacji z tym krajem.
Do Zatoki Perskiej dotarł w tych dniach drugi amerykański lotniskowiec, USS Lincoln. Minister obrony Robert Gates powiedział, że może to być "przypomnieniem" dla Iranu, chociaż zaznaczył, że chodzi o normalną rotację okrętów wojennych w regionie i obecności dodatkowego lotniskowca nie należy interpretować jako "eskalacji" siły.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ ap/ mag/