Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Amerykanie głosują w wyborach do Kongresu oraz władz stanowych i lokalnych

0
Podziel się:

(dochodzi informacja o rywalizacji w poszczególnych stanach i
technologii głosowania)

(dochodzi informacja o rywalizacji w poszczególnych stanach i technologii głosowania)

7.11.Waszyngton (PAP) - Około 200 milionów uprawnionych do głosowania Amerykanów decyduje we wtorek o wyborze nowego Kongresu USA, legislatur stanowych i lokalnych oraz gubernatorów w 36 stanach.

Wybory rozpoczęły się na Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, gdzie lokale wyborcze otwarto o godz. 6:00 czasu miejscowego (12:00 czasu warszawskiego). Tu też najwcześniej głosowanie się zakończy - o godz. 18.00 (o północy z wtorku na środę czasu warszawskiego). Najpóźniej - o godz. 20:00 (6:00 rano w środę czasu warszawskiego) - zostaną zamknięte lokale wyborcze na Alasce.

Sondaże przedwyborcze wskazywały, że Demokraci prawdopodobnie odzyskają po 12 latach większość w Izbie Reprezentantów, gdzie rozstrzyga się los wszystkich 435 mandatów. Muszą w tym celu zyskać co najmniej 15 mandatów, co uważa się za niemal pewne.

Może to mieć poważne konsekwencje dla prezydenta George'a W. Busha, chociaż - zdaniem ekspertów - bardziej w polityce krajowej niż międzynarodowej. Mogą jednak wzrosnąć naciski na wycofanie wojsk z Iraku.

W Senacie, gdzie bój wyborczy toczy się o jedną trzecią miejsc (33, ponieważ senatorowie wybierani są na sześcioletnie kadencje), przewiduje się, że Republikanie poniosą straty, ale raczej utrzymają większość. Aby przejąć kontrolę, Demokraci musieliby zdobyć sześć nowych mandatów, co uważa się za bardzo trudne.

O wyniku rozstrzygną wybory w kilku stanach, gdzie szanse - jak wskazywały sondaże - są wyrównane. Kampanie wyborcze wyjątkowo obfitowały tam w ataki personalne, oskarżenia o rasizm, popieranie pornografii itp.

W stanie Wirginia urzędujący republikański senator George Allen broni swego stanowiska przed demokratycznym kandydatem Jamesem Webbem. Ten ostatni, w przeszłości Republikanin, jest byłym wojskowym i wyższym urzędnikiem w Pentagonie w administracji prezydenta Ronalda Reagana, co zyskuje mu popularność wśród licznych konserwatywnych wyborców stanu.

W stanie Tennessee czarnoskóry kandydat Harold Ford z Partii Demokratycznej staje naprzeciw Republikanina, Steve Corkera. Sztab tego ostatniego zamieścił w kampanii telewizyjnej spot przypominający udział Forda w przyjęciu sponsorowanym przez "Playboya". Kończył się on pokazaniem ponętnej blondynki, która kusząco szepce do kamery: "Harold, zadzwoń do mnie".

Zdaniem krytyków, ogłoszenie odwoływało się do rasowych stereotypów o białych kobietach i polujących na nie czarnych mężczyznach.

W wyścigu w stanie New Jersey, gdzie urzędujący Demokrata Robert Menendez i republikański kandydat Tom Kean Jr. także szli łeb w łeb, Kean oskarżał swego oponenta o korupcję.

Według badań opinii, najważniejszym tematem dla wyborców w tym roku jest wojna w Iraku. Rosnący sprzeciw wobec niej stał się główną przyczyną spadku poparcia dla Republikanów, kojarzonych z polityką Busha. Gospodarka znalazła się tym razem na drugim planie.

Równie ważne dla Amerykanów są w tym roku kwestie społeczno- kulturowe, które - niezależnie od stanowisk kandydatów - są w wyborach tematem towarzyszących im referendów w poszczególnych stanach.

Wyborcy wypowiadają się w nich m.in. na temat prawa do aborcji, legalizacji małżeństw homoseksualnych, uprawy tytoniu, legalizacji palenia marihuany, oraz prawa władz do wywłaszczania nieruchomości na terenach przeznaczonych pod szczególnie ważne publiczne inwestycje.

Wybory są swoistym sprawdzianem nowoczesnych technologii głosowania. W coraz większej liczbie okręgów wyborczych głosuje się za pomocą maszyn elektronicznych. Wywołuje to obawy, czy niektórzy głosujący, np. emeryci, będą potrafili z nich korzystać.

Po doświadczeniach słynnego sporu o wyniki wyborów prezydenckich w 2000 roku żywe są też niepokoje, że w czasie głosowania może dochodzić do nadużyć.

W każdym lokalu wyborczym głosujący muszą okazać dowód tożsamości ze zdjęciem, ale w wielu stanach wprowadzono niedawno dodatkowe warunki, np. przepisy, że dowody takie muszą zawierać datę ważności. Często brak takich dokumentów uniemożliwia głosowanie, co niektórzy uważają za szykanę wobec pewnych kategorii wyborców.

Obie partie przygotowały już armie prawników na wypadek kwestionowania wyników w poszczególnych okręgach czy stanach.

Ministerstwo Sprawiedliwości wysłało we wtorek ponad 850 obserwatorów, którzy kontrolują przebieg głosowania w 69 jurysdykcjach w USA - tam gdzie oczekuje się największej liczby konfliktów. Są to głównie okręgi w wielkich miastach zamieszkane przez Afroamerykanów i Latynosów.

Tomasz Zalewski (PAP)

tzal/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)