Armia USA wypłaciła co najmniej 33 mln dolarów cywilom w Iraku i Afganistanie z tytułu zgonów i szkód na zdrowiu oraz strat materialnych, spowodowanych nieuprawnionymi działaniami wojsk amerykańskich - poinformował w czwartek Pentagon.
W związku ze 165 incydentami wypłacono odszkodowania na kwoty od 500 do 35 tys. dolarów. Połowa wypłat związana była z ewidentnie zawinioną śmiercią, zranieniem lub szkodą na majątku, natomiast połowę stanowiły rekompensaty "z tytułu współczucia", gdy wojsko nie uznało własnej odpowiedzialności za czyn.
Najwyższe odszkodowanie - 35 tysięcy dolarów - wiąże się z omyłkowym trafieniem pociskiem haubicznym w miejscowość Hib Hib w Iraku w czerwcu 2006 roku. Zginęło wtedy troje dzieci, a kilka domów zostało uszkodzonych.
32 tysiące dolarów wypłacono w związku ze śmiercią sześciu osób w Kabulu w maju 2006 roku, gdy amerykańscy żołnierze otworzyli ogień do uczestników zamieszek spowodowanych wypadkiem drogowym. Wśród zabitych był chłopiec sprzedający pizzę.
Część roszczeń oddalono, gdyż nie były one poparte zeznaniami cywilnych naocznych świadków lub dotyczyły incydentów nie wciągniętych do wojskowej dokumentacji.
Armia (czyli wojska lądowe), zajmująca się skargami odszkodowawczymi wobec wszystkich rodzajów sił zbrojnych USA, poinformowała, iż nie zna dokładnej liczby osób, które otrzymały odszkodowania.
Spośród 33 mln dolarów wypłaconych za rzeczywiście zawinione incydenty, 32 mln trafiło do Iraku. Sumy te nie obejmują rekompensat "z tytułu współczucia", przekazywanych na mocy decyzji lokalnych dowódców.
Armia odrzuca wszelkie roszczenia, których źródłem były wydarzenia typowe dla pola walki. Nie wypłacono na przykład odszkodowania rodzinie 16-letniego mieszkańca Bagdadu, bowiem snajper uznał niesioną przez niego torbę za przedmiot niebezpieczny. (PAP)
dmi/ mc/
7444
