Były prezydent USA George W. Bush skrytykował politykę zwiększonej interwencji państwa w gospodarce i przejmowania przez rząd częściowej kontroli nad jej prywatnym sektorem.
W przemówieniu wygłoszonym w czwartek wieczorem na Uniwersytecie Południowych Metodystów w Dallas w Teksasie, Bush nie wymienił z nazwiska prezydenta Baracka Obamy, ale jego wypowiedź zrozumiano jako skierowaną pod adresem obecnej administracji.
"Będziemy kuszeni perspektywą zastąpienia opartego na ryzyku i nagrodach modelu sektora prywatnego instrumentami rządowych wydatków i rządowej kontroli. Historia pokazuje jednak, że większe zagrożenie dla dobrobytu nie pochodzi od zbyt małego zaangażowania rządu, lecz od zbyt wielkiego" - powiedział Bush.
Były prezydent nie krytykował dotychczas polityki Obamy. Rolę tę bierze na siebie często były wiceprezydent Dick Cheney.
Tomasz Zalewski(PAP)
tzal/ jo/ kar/