Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton wezwała w sobotę Korę Płn., aby powróciła do swoich zobowiązań nuklearnych; wyraziła też rozczarowanie postawą Iranu, obwiniającego USA za zamachy na pielgrzymów w Iraku.
W sobotę minister spraw zagranicznych Korei Płn. oświadczył, że jego kraj zaczął odzyskiwanie plutonu do produkcji broni atomowej ze zużytego paliwa jądrowego.
"Wraz z naszymi partnerami w ramach rozmów sześciostronnych nadal nalegamy, by Korea Płn. powróciła do zobowiązań, które na siebie wzięła" - oświadczyła Clinton w trakcie wizyty w Bagdadzie. "Mamy nadzieję, że będziemy mogli wznowić rozmowy z Koreą Północną w sprawie rozbrojenia atomowego Półwyspu Koreańskiego" - dodała.
Podczas pierwszej wizyty w Iraku jako sekretarz stanu USA Clinton wyraziła "rozczarowanie" wystąpieniem, w którym duchowy i polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei obwinił w sobotę siły USA za zamachy w Iraku, w których zginęły dziesiątki irańskich pielgrzymów.
Clinton przyznała, że nie słyszała wystąpienia, powiedziała jednak, że "to rozczarowujące, kiedy ktokolwiek wygłasza takie tezy, ponieważ wszystkie ślady jasno wskazują na członków Al-Kaidy i innych groźnych grup".
Prezydent USA Barack Obama oświadczył, że chce zerwać z polityką swojego poprzednika George'a Busha i rozpocząć bezpośrednie rozmowy z Teheranem. Zaznaczył jednak, że musi on zatrzymać proces wzbogacania uranu. Iran deklaruje, że jest otwarty na rozmowy, a jednocześnie rozwija swój program atomowy. (PAP)
keb/ mc/
2733