Do obu izb Kongresu USA wpłynęły we wtorek kolejne rezolucje składające hołd ofiarom tragicznej katastrofy lotniczej, w której zginął prezydent Lech Kaczyński. Poprzedniego dnia z taką samą inicjatywą wystąpił senator Richard Lugar.
Dwie jednobrzmiące rezolucje w sprawie polskiej tragedii wnieśli we wtorek: w Izbie Reprezentantów - kongresman Mike Quigley i w Senacie - senator Richard Durbin, prefekt demokratycznej większości w wyższej izbie Kongresu.
Rezolucja mówi, że Senat i Izba "wyrażają najgłębsze współczucie narodowi polskiemu i rodzinom tych, którzy zginęli". Wyrażają też "solidarność z narodem polskim i społecznością polsko-amerykańską w USA", a także "niezłomne poparcie dla polskiego rządu, który utracił wielu przedstawicieli najwyższych władz".
"Prezydent Kaczyński był wybitnym mężem stanu, który odgrywał kluczową rolę w ruchu Solidarności i był szeroko podziwiany w USA jako przywódca oddany sprawie promowania wolności i godności ludzkiej" - czytamy w rezolucji.
Kongresman Quigley reprezentuje okręg wyborczy w Chicago, jedno z dwóch największych skupisk Polonii w USA, a Durbin pochodzi z tego miasta i reprezentuje stan Illinois.
W wypadku pod Smoleńskiem zginął m.in. zamieszkały w Chicago artysta-plastyk Wojciech Seweryn, którego ojciec został zamordowany w Katyniu.
Rezolucja ma być przyjęta przez aklamację w najbliższych dniach.
Poprzedniego dnia rezolucję dla uczczenia pamięci prezydenta Kaczyńskiego i innych ofiar katastrofy pod Smoleńskiem zgłosił w Senacie republikański senator Richard Lugar. Złożono w niej również hołd ofiarom mordu katyńskiego.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ ap/ gma/