Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: "Mały program Manhattan" czyli jak zwalczyć bomby pułapki

0
Podziel się:

14.3.Bagdad (PAP/AP) - Stany Zjednoczone wydają miliardy dolarów i
wysyłają do Iraku kolejne grupy ekspertów, aby zwalczyć przydrożne
bomby pułapki, które, jak powiedział w sobotę George W. Bush, "są
obecnie głównym zagrożeniem dla wojsk USA i dla przyszłości
wolnego Iraku".

14.3.Bagdad (PAP/AP) - Stany Zjednoczone wydają miliardy dolarów i wysyłają do Iraku kolejne grupy ekspertów, aby zwalczyć przydrożne bomby pułapki, które, jak powiedział w sobotę George W. Bush, "są obecnie głównym zagrożeniem dla wojsk USA i dla przyszłości wolnego Iraku".

Od połowy zeszłego roku urządzenia te, zwane w żargonie wojskowym IED (od "improvised explosive device" czyli ładunek wybuchowy domowej roboty), zabijają przeciętnie 40 Amerykanów miesięcznie. Dowódcy wojsk USA, szukając sposobów na IED, zamierzają nawet budować w Iraku specjalne, lepiej zabezpieczone szosy.

Na uporanie się z bombami, konstruowanymi przez rebeliantów z pocisków artyleryjskich i moździerzowych, Pentagon przeznaczył w tym roku 3,3 miliarda dolarów, prawie trzy razy więcej niż w ubiegłym.

Łącznie z dotychczasowymi wydatkami walka z IED pochłonie 6,1 miliarda dolarów, czyli - jak pisze agencja Associated Press - tyle, co w latach drugiej wojny światowej budowa zakładów do produkcji plutonu w ramach programu Manhattan, czyli budowy bomby atomowej.

Lepiej opancerzone pojazdy i lepsza taktyka, wprowadzone za sprawą "małego programu Manhattan", jak nazywa go Associated Press, zmniejszyły w zeszłym roku liczbę ofiar na każdą zdetonowaną przydrożną bombę. Jednak liczba ataków niemal się podwoiła w porównaniu z rokiem 2004, do 10.593, wskutek czego wzrosła też łączna liczba zabitych i rannych.

W zeszłym roku bomby pułapki zabiły 407 z 846 Amerykanów, którzy zginęli w Iraku, a w zeszłym miesiącu 38 z 55, czyli dwie trzecie łącznej liczby.

Aby nadać priorytet staraniom o zwalczenie IED, w grudniu zeszłego roku Pentagon powołał do służby emerytowanego czterogwiazdkowego generała, Montgomery'ego Meigsa, i postawił go na czele specjalnej grupy operacyjnej, która od 2004 roku obmyśla i wdraża środki przeciwko bombom pułapkom.

Meigs był kilka lat temu dowódcą sił pokojowych NATO w Bośni, a wcześniej dowodził siłami lądowymi USA w Europie. W sobotę spotkał się z nim prezydent Bush, a także grupa senatorów z Komisji Sił Zbrojnych Senatu.

Po tych spotkaniach Meigs powiedział reporterom, że nie ma "żadnego cudownego sposobu" na unieszkodliwienie przydrożnych bomb, choć dodał, iż jego zespół "czyni postępy".

W setkach amerykańskich pojazdów wojskowych założono urządzenia zagłuszające, które zakłócają fale radiowe i utrudniają rebeliantom zdalne detonowanie bomb z pomocą telefonu komórkowego lub pilota do otwierania drzwi garażu. W skład konwojów i patroli zaczęto włączać pojazdy pancerne Buffalo, których mechaniczne wysięgniki unieszkodliwiają IED.

Dowództwo wojsk USA ocenia, że obecnie 45 procent wszystkich przydrożnych bomb pułapek udaje się rozbroić zanim wybuchną.

Ostatnio Pentagon zaproponował, aby kosztem 167 milionów dolarów zbudować w Iraku nowe drogi i obwodnice, które pozwoliłyby amerykańskim konwojom omijać centra miejskie, gdzie rebelianci najczęściej podkładają bomby.

Część ekspertów z grupy gen. Meigsa bada sposoby maskowania IED. Bomby można znaleźć w pozostawionych przy drodze workach na śmieci, workach z piaskiem, pod stertą kamieni, zakopane w dziurach w jezdni, a także ukryte w padlinie. Jedna ze znalezionych niedawno bomb była atrapą ulicznego krawężnika.

Amerykanie tropią także samych bombiarzy i od listopada zabili ich przeszło 40.

Jednak nikt się nie łudzi, że niebezpieczeństwo ze strony IED zniknie całkowicie.

"My ulepszamy opancerzenie, ale przeciwnik ulepsza swe IED. Są teraz większe i wyposażone w lepsze detonatory" - powiedział major Randall Simmons, którego oddział eskortuje konwoje w zachodnim Iraku, stale atakowane przez przydrożne bomby pułapki.

Podpułkownik Bill Adamson z zespołu zajmującego się zwalczaniem IED przyznał, że rebelianci "dostosowują się do zmian [wprowadzanych przez patrole i konwoje] szybciej niż my zamawiamy i otrzymujemy nowy sprzęt techniczny". (PAP)

xp/ ro/ 0478 2796 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)