5.3.Waszyngton (PAP) - Stosunki między USA a Rosją zmierzają w złym kierunku - ocenił zespół ekspertów pod kierunkiem byłych kandydatów na wiceprezydenta: Jacka Kempa i Johna Edwardsa, zalecając administracji prezydenta Busha bardziej stanowczą politykę wobec Kremla.
W ogłoszonym w niedzielę raporcie zespół stwierdził, że nie można już nazywać Rosji "strategicznym partnerem" USA - co było dotąd oficjalną definicją stosunków między obu państwami. Trzeba raczej układać je na zasadzie "selektywnej współpracy" w sprawach, w których oba kraje się zgadzają i "selektywnej opozycji" wobec posunięć niezgodnych z interesami Ameryki.
Zespół przypomina naruszanie demokracji przez prezydenta Putina, jego politykę nacisków na kraje-dawne republiki byłego ZSRR, jak Ukraina, aby ponownie weszły w orbitę wpływów Rosji i używanie przy tym "eksportu energii jako narzędzia polityki zagranicznej". Przypomina też "próby ograniczenia dostępu USA i NATO do baz wojskowych w Azji Środkowej".
"Współpraca (amerykańsko-rosyjska) staje się, niestety, wyjątkiem, a nie normą" - napisali autorzy raportu.
W swoim raporcie eksperci zalecają zwiększenie funduszy na wspieranie demokracji w Rosji - ostatnio obciętych przez Kongres na zgodą rządu - oraz ponowne rozważenie członkostwa Rosji w ekskluzywnym klubie państw-największych potęg gospodarczych świata G-8.
Ich zdaniem, "Stany Zjednoczone powinny jasno dać do zrozumienia, że obecna rola Rosji (w G-8) nie wyłącza rosyjskiej polityki i działań z krytycznej kontroli". "Utrzymanie G-8 jako żywotnego forum międzynarodowego będzie wymagało de facto odnowienia grupy G-7" - piszą członkowie zespołu.
Stany Zjednoczone - czytamy też w raporcie - "nie powinny przyznawać Rosji żadnego prawa weta wobec stosunków USA z państwami położonymi na peryferiach Rosji".
"Postsowieckie państwa, które podzielają amerykańskie podejście do głównych problemów międzynarodowych i mogą się przyczynić do ich rozwiązania, powinny móc liczyć na nasze większe poparcie" - stwierdza raport komisji Kempa i Edwardsa.
Edwards, były demokratyczny senator, powiedział w telewizji NBC News w niedzielę, że będzie się ubiegał o nominację prezydencką w swojej partii w wyborach 2008 r.
Tomasz Zalewski (PAP)
ro/