Prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush wraz z małżonką głosowali we wtorek w wyborach do Kongresu w Crawford w Teksasie, gdzie prezydent ma swoje ranczo.
Bush po oddaniu głosu w miejscowej remizie strażackiej zaapelował do rodaków, aby spełnili swój obywatelski obowiązek, niezależnie od przynależności partyjnej. "Głosujcie! Głosujcie, aby wasz głos był słyszany!" - wezwał Amerykanów w krótkiej wypowiedzi dla prasy.
"Żyjemy w wolnym społeczeństwie i nasz rząd jest na tyle dobry, na ile nasz naród pragnie uczestniczyć" w wyborach - powiedział prezydent USA.
We wtorkowych wyborach ok. 200 milionów Amerykanów jest uprawnionych do wyboru wszystkich 435 członków Izby Reprezentantów i 33 ze 100 senatorów. Poza członkami Kongresu wybiera się legislatury stanowe oraz władze stanowe i lokalne.
W 36 stanach odbywają się wybory gubernatorów, w trzech stanach wybory połączone są z referendami na temat dopuszczalności przerywania ciąży, a w ośmiu - na temat dopuszczalności małżeństw homoseksualnych.
Obserwatorzy przewidują odzyskanie większości przez Partię Demokratyczną w co najmniej jednej izbie Kongresu i zyski w wyborach do władz stanowych.
Na podstawie sondaży i analiz przedwyborczych, przewiduje się, że przejęcie kontroli w Senacie przez Demokratów jest możliwe, ale raczej mało prawdopodobne - gros analityków i komentatorów uważa, że minimalną większość zachowają Republikanie. (PAP)
klm/ ro/ 4716, 5018, arch.
