W swym tegorocznym raporcie na temat przestrzegania praw człowieka na świecie Departament Stanu odnotował niektórych krajach postęp, ale i niepokojące trendy, jak np. wzrost dyskryminacji i prześladowań mniejszości.
W opublikowanym w czwartek raporcie, opisującym sytuację na świecie w minionym roku, podkreślono znaczenie demokratycznych rewolucji w krajach arabskich.
"Był to rok ważnych zmian na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, gdzie obywatele powstali i zażądali powszechnych praw, godności, większych szans rozwoju ekonomicznego i większego politycznego uczestnictwa" - stwierdza Departament Stanu.
Dobrze oceniona została demokratyczna transformacja w Tunezji, gdzie przeprowadzono wybory do Zgromadzenia Konstytucyjnego i wybrano na tymczasowego premiera byłego więźnia politycznego za czasów dyktatury.
Przypomniano, że w Birmie doszło do reform politycznych i zwolnienia ponad 200 więźniów sumienia. Raport zauważa, że poprawiła się też sytuacji w Kolumbii, gdzie w przez wiele ostatnich lat dochodziło często do skrytobójczych mordów.
W niektórych krajach - piszą autorzy raportu - ogranicza się nadal swobody obywatelskie, np. wolność słowa i stowarzyszeń. Czytamy też w nim o "niepokojących trendach, takich jak wzrost antysemityzmu i ciągłe prześladowania mniejszości religijnych.
"W wielu krajach obserwujemy wzrost dyskryminacji i przemocy skierowanej przeciw członkom mniejszości rasowych i etnicznych, osobom niepełnosprawnym, oraz gejom, lesbijkom i osobom biseksualnym i transseksualnym" - stwierdza raport.
Dokument Departamentu Stanu potępia brutalne tłumienie powstania w Syrii przez reżim prezydenta Baszara Asada.
Raport inaczej ocenia sytuację w tym kraju niż ONZ, który w podobnym dokumencie za łamanie praw człowieka skrytykował zarówno reżim, jak i rebeliantów.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ fit/ kar/