Mimo wysłania do Iraku tysięcy dodatkowych wojsk, nasilenie przemocy w tym kraju utrzymuje się wciąż na tym samym wysokim poziomie - to główna konkluzja najnowszego raportu Pentagonu.
Według tego dokumentu ogólna liczba ataków w bratobójczych walkach oraz przeciwko wojskom amerykańskim nie zmniejszyła się. Skala przemocy osłabła wprawdzie w Bagdadzie i prowincji Anbar, gdzie poprzednio było najwięcej walk i zamachów terrorystycznych, ale zwiększyła się w innych regionach, np. na południu Iraku.
Wysiłki wojsk USA koncentrowały się ostatnio na poprawie sytuacji w zakresie bezpieczeństwa w Bagdadzie i Anbarze. Nie wiadomo jednak jeszcze - stwierdza raport - czy względne uspokojenie w stolicy jest trwałe.
Ogłoszenie raportu w środę zbiegło się z atakiem na szyicki Złoty Meczet w Samarze - ten sam, którego zniszczenie na początku ub.r. uruchomiło spiralę walk między szyitami a sunnitami. Od tego czasu ich skala się nie zmniejszyła i nie widać oznak pojednania między obu frakcjami religijnymi.
Jeden z czołowych specjalistów ds. Bliskiego Wschodu w Waszyngtonie, Shibley Telhami z Uniwersytetu Maryland, powiedział w środę w telewizji CNN, że szanse na pogodzenie obu grup i szybkie pokojowe zakończenie konfliktu są bliskie zeru.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/
