Władze federalne będą mogły nadal, bez zezwolenia sądu, podsłuchiwać i rejestrować rozmowy telefoniczne i inne formy komunikacji elektronicznej między osobami mogącymi mieć powiązania z działalnością terrorystyczną.
Orzeczenie tej treści wydał w środę federalny sąd apelacyjny w Cincinnati. Ma ono obowiązywać do czasu rozpatrzenia odwołania rządu federalnego od decyzji sądu okręgowego w Detroit z sierpnia br.
Sądzia Anna Diggs Taylor uznała wówczas, że tego rodzaju działalność władz jest sprzeczna z konstytucją i narusza prawa obywatelskie Amerykanów.
Podsłuchiwanie i rejestrowanie łączności elektronicznej, zarówno krajowej jak i międzynarodowej, przez Narodową Agencję Bezpieczeństwa (NSA) jest praktykowane od 5 lat i jest częścią szerszego programu walki z terroryzmem.
Administracja prezydenta Busha twierdzi, że tego rodzaju działalność jest niezbędna i jej wstrzymanie narazi Stany Zjednoczone na "potencjalnie nieodwracalny szkody".
"Kraj byłby bardziej narażony na atak terrorystyczny" - stwierdziło ministerstwo sprawiedliwości.
Przeciwko tym praktykom zaprotestowała w marcu br. Amerykańska Unia ds. Wolności Obywatelskich (ACLU) wskazując m. in., że utrudnia ona pracę dziennikarzom, uczonym, adwokatom i innym osobom regularnie kontaktujących się z osobami na Bliskim Wschodzie. (PAP)
jm/
2017,0063