Senat USA rozpoczął we wtorek dyskusję nad projektem zgłoszonej przez Demokratów rezolucji wzywającej do rozpoczęcia w tym roku ewakuacji wojsk amerykańskich z Iraku.
Rezolucja - nie wiążąca prawnie, ale mająca duże znaczenie polityczne - nie wzywa do całkowitego wycofania wojsk do końca 2006 r.
Postulat kompletnego wycofania wojsk znalazł się w alternatywnym projekcie rezolucji, wniesionym przez byłego demokratycznego kandydata na prezydenta, senatora Johna Kerry'ego, ale przywództwo partii w Senacie go odrzuciło.
Mimo to Republikanie napiętnowali zgłoszoną, bardziej umiarkowaną rezolucję jako defetystyczną, szkodzącą interesom bezpieczeństwa USA.
"Nie możemy ogłosić odwrotu. Nie możemy się poddać. Cena jest o wiele za wysoka" - powiedział przywódca republikańskiej większości, senator Bill Frist.
W zeszłym tygodniu Izba Reprezentantów odrzuciła w głosowaniu rezolucję wniesioną przez demokratycznych kongresmanów, wzywającą do wyznaczenia terminarza wycofania wojsk z Iraku.
Zdaniem Republikanów i prezydenta Busha ułatwiłoby to tylko zadanie ruchowi oporu i terrorystom w Iraku - poczekaliby oni na ewakuację wojsk i opanowali kraj.
Rezolucja Senatu nie proponuje określenia harmonogramu wycofania wojsk. Głosowanie nad nią odbędzie się najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/