W USA komendanci policji z kilkunastu miast spotkali się w środę z prokuratorem generalnym Erikiem Holderem, wyrażając sprzeciw wobec ustawy uchwalonej w Arizonie, wymierzonej przeciw nielegalnym imigrantom.
Szefowie policji poskarżyli się Holderowi, że ustawa "wbija klin" między organa ścigania a społeczeństwo, ponieważ zniechęca obywateli do współpracy z władzami.
Prawnicy w ministerstwie sprawiedliwości, którym kieruje Holder, zalecili, by zakwestionować legalność ustawy w Arizonie.
Uchwalona niedawno ustawa zobowiązuje policję do legitymowania i zatrzymywania osób "budzących uzasadnione podejrzenia", że są nielegalnymi imigrantami.
W Arizonie jest - jak się szacuje - około 600 tys. nielegalnych imigrantów, głównie z Ameryki Łacińskiej. W całym kraju liczbę ich ocenia się na 12-13 milionów.
Przeciwnicy ustawy - głównie organizacje latynoskie i liberalne - twierdzą, że zmusza ona policję do "rasowego profilowania", czyli selektywnego sprawdzania i aresztowania osób o ciemniejszym kolorze skóry, a więc o wyglądzie latynoskim.
Obrońcy nowego prawa podkreślają, że jest ono wyrazem wotum nieufności wobec rządu federalnego, który nie potrafi lub nie chce powstrzymać nielegalnej imigracji. Ustawa - jak wynika z sondaży - cieszy się poparciem większości Amerykanów.
We wtorek prezydent Barack Obama zapowiedział wysłanie na granicę z Meksykiem 1200 żołnierzy Gwardii Narodowej. Przywódca USA zwróci się też do Kongresu o dodatkowe 500 milionów dolarów na wzmocnienie tej granicy.
W środowym spotkaniu z Holderem wzięli udział szefowie policji z wielu dużych miast w USA, także spoza Arizony, np. z Houston, Minneapolis i Los Angeles.
Już w 17 stanach zgłoszono projekty podobnej ustawy jak w Arizonie - poinformowała walcząca o ograniczenie imigracji organizacja ALIPAC.
Tomasz Zalewski(PAP)
tzal/ awl/ kar/