Armia USA postawiła w piątek w stan oskarżenia pułkownika Stevena Jordana, który stał na czele centrum przesłuchań w irackim wiezieniu Abu Ghraib, gdzie doszło do wielokrotnego naruszania praw więźniów.
Pułkownik, któremu zarzuca się złe, a nawet okrutne traktowanie zatrzymanych, niedozwolone wtrącanie się do przebiegu przesłuchań, zaniedbywanie obowiązków i inne sprawy związane z łamaniem praw więźniów, jest najwyższym dotąd oficerem, którego postawiono w stan oskarżenia.
Dowództwo waszyngtońskiego dystryktu wojskowego podało, że Jordan stoi w obliczu 12 zarzutów dotyczących siedmiu rodzajów przestępstw o charakterze kryminalnym. Prokurator poinformował, iż zmuszał on między innymi zatrzymanych do rozbierania się do naga, szczuł ich psami w celu zastraszenia, a następnie kłamał na ten temat prowadzącym śledztwo.
Rzecznik armii powiedział, że w przypadku potwierdzenia się wszystkich zarzutów Jordanowi grozi łączna kara w maksymalnym wymiarze aż 42 lat więzienia.
Do tej pory za przestępstwa popełnione w Abu Ghraib, w tym fizyczne maltretowanie i upokarzanie seksualne więżniów, skazano tylko niskiej rangi żołnierzy USA. Dwaj wyżsi oficerowie, przełożeni Jordana, w tym gen. Janis Karpinski, odpowiadający za sieć więzień amerykańskich, otrzymali upomnienia i kary dyscyplinarne, ale nie postawiono im zarzutów kryminalnych.
Maltretowanie więźniów w bagdadzkim wiezieniu wyszło na jaw i stało się skandalem o zasięgu światowym dokładnie przed dwoma laty, 28 kwietnia 2004 roku, gdy prasę światową obiegły szokujące zdjęcia nagich więźniów, zmuszanych do upokarzających czynności oraz towarzyszących im amerykanskich strażników, w tym kobiet. Zdjęcia spowodowały gniew, zamieszki i gwałtowne protesty w krajach muzułmańskich oraz wywołały głosy potępienia na całym świecie. (PAP)
wit/
9254
