# dochodzi wypowiedź pełnomocnik rządu ds. polskiej energetyki jądrowej Hanny Trojanowskiej #
18.01. Bruksela (PAP) - Uwagi niemieckich landów, organizacji ekologicznych i obywateli mogą być uwzględnione w ocenie wpływu na środowisko polskiego programu jądrowego, ale nie zatrzymają jego realizacji - powiedział PAP szef departamentu energii jądrowej w MG Zbigniew Kubacki.
Kubacki, który w Brukseli uczestniczył w spotkaniu o tzw. stress-testach elektrowni jądrowych, poinformował, że rząd federalny Niemiec zadeklarował, iż nie zamierza ingerować w decyzję Polski o rozwijaniu energetyki jądrowej. "Nie zamierza też jednak ograniczać obywatelskiej aktywności swojego społeczeństwa" - dodał.
"Zgodnie z zapisami Traktatu Lizbońskiego każdy kraj członkowski ma suwerenne prawo do decydowania o swoim bilansie energetycznym, a Niemcy, podobnie jak Francja czy Wielka Brytania, potęgę swojej gospodarki zbudowały w dużej mierze właśnie dzięki taniej i niezawodnej energii jądrowej" - napisała w komentarzu dla mediów pełnomocnik rządu ds. polskiej energetyki jądrowej, wiceminister gospodarki Hanna Trojanowska.
5 stycznia br. do Komisji Europejskiej wpłynęły skargi od parlamentów Berlina oraz landów Brandenburgii i Meklemburgii ws. rzekomych nieprawidłowości w konsultacjach transgranicznych programu polskiej energetyki jądrowej. Krytyczne uwagi masowo zgłaszają też niemieccy obywatele i organizacje zielonych, którzy protestują przeciw budowie elektrowni jądrowej na Pomorzu.
"Traktujemy skargi bardzo poważnie, choć nie widzimy uzasadnienia wystąpienia landów do Komisji Europejskiej. Przygotujemy się dokładnie do odpowiedzi" - zapowiedział dyrektor. Dodał, że resort gospodarki jest w kontakcie z KE, która do dwóch miesięcy może rozpatrywać skargę landów, a także że Polska oczekuje wsparcia od rządu federalnego w dialogu z landami.
Wyjaśnił, że landy, a także organizacje zielonych w Niemczech skarżą się głównie na to, że Polska rozpoczęła konsultacje transgraniczne już po podjęciu decyzji o budowie elektrowni jądrowej. Przyznał, że masowe uwagi obywateli i organizacji niemieckich nastręczają trudności. Do resortu spłynęło 25 tys. maili od niemieckich obywateli, na które MG musi odpowiedzieć.
"Będziemy starali się odnieść do tych apeli i uwag raczej problemowo, a nie szczegółowo. Nasze odpowiedzi zostaną przekazane za pośrednictwem Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska" - poinformował. Dyrektor wyraził zdziwienie, że niepokój wywołuje budowa elektrowni w Polsce, która będzie spełniała najwyższe standardy bezpieczeństwa.
Prawo międzynarodowe wymaga przeprowadzenia konsultacji z sąsiadami na temat oddziaływania na środowisko inwestycji o znaczeniu transgranicznym - jaką jest elektrownia jądrowa.
"Zainteresowanie takim konsultacjami w przypadku polskiej elektrowni wyraziły Finlandia, Dania, Niemcy, Austria, Słowacja, Czechy i Litwa" - powiedział. Konsultacje koordynuje resort środowiska.
Kubacki zaznaczył, że Polska chce jak najszybciej zakończyć analizę opinii i odpowiedzi, aby rząd w połowie tego roku przyjął zaktualizowany program jądrowy. Jednak konsultacje mogą się przeciągać, kraje mogą domagać się dodatkowych informacji i nawet spotkań.
Polska dwa razy już wydłużała termin nadsyłania opinii, najpierw na prośbę Niemiec, Finlandii i Austrii, ostatnio do 3 lutego br. przedłużył je resort gospodarki w związku z "dołożeniem" potencjalnej lokalizacji elektrowni (Gąski) przez Polską Grupę Energetyczną.
Pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce ma - zgodnie z rządowym programem jądrowym - powstać do 2020 r. Realizacją inwestycji zajmuje się PGE, która do końca 2013 roku ma wybrać lokalizację elektrowni. Na krótkiej liście znajdują się Żarnowiec i Choczewo (woj. pomorskie) oraz Gąski (woj. zachodniopomorskie).
Dyrektor zaznaczył, że poza rządowym programem jądrowym, oddzielnym konsultacjom będzie podlegać każda budowana w Polsce elektrownia atomowa.
Z Brukseli Julita Żylińska (PAP)
jzi/ amac/ jbr/