Zgodnie z życzeniem premiera Gordona Browna brytyjska Izba Gmin odrzuciła w środę dwie odrębne propozycje zorganizowania referendum w sprawie Traktatu Reformującego Unię Europejską.
Najpierw większość posłów wypowiedziała się przeciwko referendum, dotyczącym wyłącznie przyjęcia Traktatu Lizbońskiego - czego chce opozycja i pewna liczba dysydentów z rządzącej Partii Pracy.
Taki sam los spotkał drugą propozycję, polegającą na powiązaniu referendum w sprawie Traktatu Reformującego z ewentualnym referendum o członkostwie Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.
Zdaniem wielu analityków, w razie poddania Traktatu Lizbońskiego pod głosowanie powszechne zostałby on prawdopodobnie przez Brytyjczyków odrzucony.
Przywódca opozycyjnej Partii Konserwatywnej David Cameron zarzucił Brownowi wycofanie się z obietnicy swego poprzednika Tony'ego Blaira, iż unijna konstytucja będzie przedmiotem referendum. Premier argumentował natomiast, że obecnie chodzi o zupełnie inny dokument.
"Gdyby był to traktat konstytucyjny, przeprowadzilibyśmy referendum. Koncepcja konstytucyjna została porzucona" - oświadczył Brown. Traktat Konstytucyjny UE przepadł w 2005 roku w referendach we Francji i w Holandii.
Konserwatyści zapowiadają dalszą walkę o referendum na forum Izby Lordów, gdzie laburzyści nie posiadają większości. Izba wyższa może jednak tylko opóźniać, a nie udaremniać wejście w życie decyzji Izby Gmin. (PAP)
dmi/ ap/
8054