Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

W.Brytania: Wyborcy rozczarowani partiami politycznymi

0
Podziel się:

Wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii odbywają się w cieniu skandalu z
refundacją poselskich wydatków i ogólnego sceptycyzmu do systemu politycznego - powiedział w
rozmowie z PAP John Palmer członek zarządu ośrodka badawczego Federal Trust.

Wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii odbywają się w cieniu skandalu z refundacją poselskich wydatków i ogólnego sceptycyzmu do systemu politycznego - powiedział w rozmowie z PAP John Palmer członek zarządu ośrodka badawczego Federal Trust.

"Rozczarowanie do polityków różnych partii z powodu sposobu, w jakim rozliczali swoje wydatki i sceptycyzm co do tego, czy brytyjski system polityczny zdolny jest do reform, spowodowały, że wybory 6 maja stanęły pod znakiem głębokich kontrowersji" - zauważył.

"Duża liczba posłów uwikłanych w skandal refundacyjny zdecydowała wycofać się z życia politycznego, bądź została do tego zmuszona, dlatego w nowym parlamencie znajdzie się duża liczba posłów nowicjuszy" - wyjaśnił.

Jego zdaniem wyborcy są zmęczeni wieloletnimi rządami Partii Pracy, ale niekoniecznie są przekonani do konserwatywnej alternatywy, co czyni obecne wybory najbardziej nieprzewidywalnymi od 1974 roku, gdy po raz ostatni wybory nie wyłoniły wyraźnego zwycięzcy.

Według Sarah Mulley z ośrodka badawczego IPPR, "wyborcy mają poczucie, że wszystkie partie rozmijają się z nastrojami opinii, choć nie wszystkie w jednakowym stopniu".

Mulley wskazuje, iż w wyborach pojawiła się również nowa kwestia, jaką jest niereprezentatywność i niesprawiedliwość ordynacji wyborczej, która w najbliższym czasie będzie zyskiwała na znaczeniu, zwłaszcza, jeśli wybory nie wyłonią oczywistego zwycięzcy.

Alan Shipman - politolog z Open University - wyciąga wniosek z faktu rozczarowania wyborców politykami, że wyborcom chodzi o zmianę. Nie tylko zmianę ekipy rządzącej, ale także zmianę w sensie przestawienia się na nowe, trudniejsze czasy i zmianę systemu rządów postrzeganego jako drogi i nieskuteczny.

Konserwatyści i liberałowie konkurują między sobą o to, która z partii będzie rzecznikiem zmian. Laburzyści ostrzegają, iż zmiana, zwłaszcza w polityce gospodarczej, niesie ze sobą duże ryzyko pogorszenia sytuacji. Z kolei liberałowie przedstawiają konserwatystów i laburzystów jako partie kontynuacji starego porządku.

"Laburzyści są u władzy od 13 lat. Wyborcy zapominają jak im się żyło pod rządami poprzedniej konserwatywnej ekipy w latach 1979-97 i są bardziej skłonni zaryzykować zmianę ekipy rządzącej" - tłumaczy.

Zastrzega zarazem, iż poparcie dla konserwatystów, jeśli wziąć pod uwagę skalę kryzysu gospodarczego, nie jest tak duże jak można by się tego spodziewać. Wytłumaczenia doszukuje się w tym, iż wyborcy nie mają jasności, gdzie i na kogo spadnie konserwatywna gilotyna cięć wydatków. (PAP)

asw/ jo/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)