Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

W. Brytania: Wyślij życzenia teraz, by doszły na Boże Narodzenie

0
Podziel się:

Związek zawodowy brytyjskich pocztowców ostrzegł, że z powodu możliwych
protestów kartka z życzeniami świątecznymi może nie zostać doręczona przed Bożym Narodzeniem, jeśli
nie zostanie wysłana w najbliższych trzech tygodniach.

Związek zawodowy brytyjskich pocztowców ostrzegł, że z powodu możliwych protestów kartka z życzeniami świątecznymi może nie zostać doręczona przed Bożym Narodzeniem, jeśli nie zostanie wysłana w najbliższych trzech tygodniach.

Pocztowcy mogą ogłosić ogólnokrajowy strajk w połowie października. W najbliższym tygodniu będzie znany wynik tajnego głosowania w tej sprawie wśród członków związku zawodowego CWU (Communication Workers' Union). Oczekuje się, że planowaną akcję strajkową poprze większość głosujących. Strajk 121 tys. listonoszy, kierowców i pracowników sortowni rozpocząłby się tydzień później.

"Jeśli nie dojdziemy do porozumienia z Royal Mail, to jest poważne ryzyko zakłóceń w okresie świąt" - powiedział mediom Sian Jones z CWU. Również przedstawiciel CWU z Londynu Martin Walsh ostrzegł, że jeśli strony nie dogadają się przed końcem drugiego lub trzeciego tygodnia października, to zaległości narosną tak, iż zakłócą funkcjonowanie poczty w okresie przedświątecznym.

Przyniosłoby to największe straty drobnym firmom sprzedającym prezenty świąteczne przez internet, które doręcza poczta. Boże Narodzenie to dla brytyjskiej poczty najruchliwszy okres w roku. Liczba przesyłek sięga 120 mln dziennie wobec ok. 75 mln przez resztę roku.

Dotychczas seria dzikich 24-godzinnych strajków w różnych regionach kraju, organizowanych na zasadzie sztafety, sparaliżowała doręczenia przesyłek w całym kraju. Royal Mail ocenia zaległości na co najmniej 9 mln listów i innych przesyłek.

W Londynie na doręczenie czekają przesyłki z początku września, zwłaszcza te zagraniczne. Źródła związkowe oceniają ich liczbę na ok. 25 mln. Royal Mail zaangażowała menedżerów do sortowania, ale priorytetem jest uporanie się z przesyłkami bieżącymi, a nie z zaległymi.

Pocztowcy twierdzą, że to na nich spadają koszty deregulacji rynku usług pocztowych w postaci większego obciążenia pracą przy równoczesnym odebraniu im poczucia bezpieczeństwa pracy. Czują się też poszkodowani płacowo, mimo iż rentowność poczty poprawiła się.

Władze Royal Mail zapewniają, że realizują przyjęte przed dwoma laty ustalenia odnoszące się do modernizacji rynku usług pocztowych. (PAP)

asw/ awl/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)