Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W Katowicach otwarto izbę muzealną poświęconą S. Ligoniowi

0
Podziel się:

Izbę muzealną poświęconą patronowi Polskiego Radia Katowice Stanisławowi
Ligoniowi otwarto w poniedziałek w siedzibie rozgłośni. Tego dnia przypada 130. rocznica urodzin
Ligonia, znanego także jako "Karlik z Kocyndra" - śląskiego radiowca, pisarza, artysty i działacza
społecznego.

Izbę muzealną poświęconą patronowi Polskiego Radia Katowice Stanisławowi Ligoniowi otwarto w poniedziałek w siedzibie rozgłośni. Tego dnia przypada 130. rocznica urodzin Ligonia, znanego także jako "Karlik z Kocyndra" - śląskiego radiowca, pisarza, artysty i działacza społecznego.

W minimuzeum zgromadzono prawdziwe skarby śląskiej radiofonii - makietę pierwszej stacji nadawczej, dawno wycofane z użytku magnetofony reporterskie o rozmiarach walizki i płyty decelitowe, na których przed dziesiątkami lat nagrywano audycje. Zgromadzono liczne fotografie Ligonia i innych postaci z historii Polskiego Radia.

"Radio Katowice służy Śląskowi i Polsce od 82 lat. Mam nadzieję, że ta izba pokaże choć cząstkę tego, co robiliśmy przez ten czas" - powiedział redaktor naczelny Radia Katowice Jacek Filus.

Radio nigdy nie będzie placówką muzealną, ale powinno mieć miejsce, w którym gromadzone są cenne pamiątki - przekonywał szef anteny Radia Katowice Henryk Grzonka. "Trzeba przywrócić Ligonia mieszkańcom tego regionu. To była postać wybitna, wszechstronna i niezwykle zasłużona" - podkreślił.

Wśród zaproszonych na uroczystość znaleźli się krewni Ligonia, ludzie od lat związni z radiem, a także metropolita katowicki abp Damian Zimoń, marszałek woj. śląskiego Bogusław Śmigielski oraz wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk.

Wnuk Ligonia Andrzej Sas-Jaworski przyniósł na uroczystość cały wór z darami - m.in. modlitewnik dziadka i przedmioty podarowane mu po wojnie przez robotników. Wszystko to przyniósł w odziedziczonym po dziadku worku z armii Andersa. Teraz sam worek, jak i jego zawartość zasilą zbiór eksponatów radiowego muzeum.

"Spośród wszystkich miejsc pracy dziadek najbardziej kochał radio. Gdy się zgubił, wszyscy w rodzinie wiedzieli, że można go znaleźć właśnie w radiu" - mówił Sas-Jaworski.

Red. Grzonka długo opowiadał anegdoty związane z Ligoniem. Przypomniał m.in., jak wiosną 1939 r. Ligoń zainicjował zbiórkę na zakup karabinu maszynowego dla polskiej armii ("żeleźniok Karlika"). Odzew przekroczył wszelkie oczekiwania, do lipca zgromadzono tyle środków, że można było za nie kupić samolot - mówił Grzonka.

Stanisław Ligoń urodził się 27 lipca 1879 w Królewskiej Hucie (dzisiejszy Chorzów). Miał niezwykle wszechstronne zainteresowania i zdolności - był pisarzem, malarzem, ilustratorem, działaczem kulturalnym, reżyserem i aktorem. Od wczesnej młodości działał w środowisku teatrów amatorskich. W 1917 roku został wcielony do niemieckiego wojska i wysłany do Flandrii.

Po I wojnie światowej pisał i rysował w piśmie "Kocynder", używał pseudonimu Karlik. Po podziale Śląska przeniósł się do Katowic, w międzywojniu przez kilka lat nauczał rysunku w miejscowym gimnazjum. W radiu debiutował pod koniec 1927 roku. Prowadził stałe audycje: "Bery i bojki", "Przy sobocie po robocie", "Co niedziela u Karlika brzmi pieśniczka, gro kapela". W styczniu 1934 roku został dyrektorem katowickiej rozgłośni.

Po wybuchu II wojny światowej wyjechał do Warszawy, później wyjechał z kraju, zamieszkał w Jerozolimie. Działał tam na rzecz żołnierzy polskich i uchodźców na Bliskim Wschodzie. Zmarł w Katowicach w 1954 roku. Jego pogrzeb, w którym wzięło udział około 10 tys. osób, stał się manifestacją Śląska. (PAP)

kon/ ls/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)