Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W PE konsternacja doniesieniami z Polski o zarzutach ws. więźniów CIA

0
Podziel się:

Uczestnicy wtorkowego wysłuchania w komisji PE o więźniach CIA w UE
wyrazili zdziwienie doniesieniami o prokuratorskich zarzutach w tej sprawie w Polsce dopiero teraz,
choć zostały one postawione już w styczniu. Pozytywnie ocenili jednak postęp w śledztwie.

Uczestnicy wtorkowego wysłuchania w komisji PE o więźniach CIA w UE wyrazili zdziwienie doniesieniami o prokuratorskich zarzutach w tej sprawie w Polsce dopiero teraz, choć zostały one postawione już w styczniu. Pozytywnie ocenili jednak postęp w śledztwie.

"Jestem zaskoczony. To sugeruje brak przejrzystości ze strony prokuratury, dlaczego informacja o zarzutach wyszła teraz, skoro była dostępna od 10 stycznia" - mówił dziennikarzom uczestnik wysłuchania Crofton Black z organizacji Reprieve broniącej ofiary zatrzymań i tortur CIA.

Dodał, że jeszcze kilka tygodni temu w liście do europarlamentu prokurator generalny Andrzej Seremet nie wspomniał o wysunięciu zarzutów. Seremet był zaproszony na wtorkowe wysłuchanie, ale nie wziął w nim udziału.

Także Julia Hall z Amnesty International podkreślała, że w polskim śledztwie o przetrzymywaniu więźniów CIA potrzeba więcej transparentności. "Mamy do czynienia z przeciekiem do prasy i to prawie trzy miesiące po fakcie. W normalnych okolicznościach to sam prokurator powinien publicznie poinformować o zarzutach w postępowaniu karnym" - oceniła Hall.

O zarzutach dla b. szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego napisała we wtorek "Gazeta Wyborcza". Według gazety, warszawska prokuratura w pierwszej połowie stycznia postawiła Siemiątkowskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień oraz naruszenia prawa międzynarodowego poprzez "bezprawne pozbawienie wolności" i "stosowanie kar cielesnych" wobec jeńców wojennych.

Zdaniem Blacka, od dłuższego czasu są dowody na to, że miał miejsce lotniczy transfer więźniów CIA przez Polskę, ale dotąd - jego zdaniem - brakowało woli polskich polityków, by "zrobić coś z materiałem dowodowym, który mieli przed sobą". "Jeśli to ma się teraz zmienić, to dobrze" - ocenił. Zarówno Black, jak i Hall podkreślali, że ważne jest, czy zarzuty będą skutkować procesem.

Także europoseł Jacek Protasiewicz (PO) zaznaczył, że informacje o zarzutach były dla niego "zaskoczeniem". "Konsekwentnie polscy urzędnicy, którzy mieli lub mogą mieć wiedzę na ten temat, zaprzeczają. PE była pierwszą instytucją, która domagała się jawności i informacji w tej sprawie i z tego co widać, niebezpodstawnie" - mówił Protasiewicz.

"Tu w PE nasza wiedza ogranicza się wyłącznie do poszlak, a nawet dowodów o tym, że samoloty amerykańskie wynajęte przez CIA na trasie z Afganistanu do Stanów Zjednoczonych lądowały w Kiejkutach. Czy zaś w Kiejkutach był specjalny ośrodek czy więzienie, w którym przetrzymywano, a nawet przesłuchiwano więźniów, to jest wiedza, której europarlamentarzyści jeszcze nie mają" - powiedział dziennikarzom Protasiewicz. Dodał, że nowy raport PE (pierwszy powstał w 2007 r.) będzie mógł już odnosić do polskiego śledztwa.

Zdaniem eurodeputowanego PiS Marka Migalskiego "jest dosyć smutne", że publikacja o zarzutach ws. przetrzymywania w Polsce więźniów CIA ukazała się w dniu wysłuchania publicznego w PE na ten temat, bo może być wykorzystana do ataku na Polskę. "Mnie to trochę niepokoi, ponieważ w polityce tego typu przypadki są szczególnie interesujące i to na pewno nie buduje nas dzisiaj na tym przesłuchaniu i nie będzie budować naszej pozycji w Polsce" - ocenił.

"Nie mamy pojęcia, czy te więzienia były, nie mamy pojęcia czy tam rzeczywiście odbywały się tortury i to wszystko należy wyjaśnić. Nie mam nic przeciwko temu, by w ramach współpracy NATO-wskiej były miejsca przetrzymywania ludzi, z którymi prowadzimy wojny. Natomiast oczywiście nie zgadzamy się na to, żeby odbywały się tam tortury, ponieważ nie po to budowaliśmy wolne państwo" - powiedział Migalski.

Hall z Amnesty International mówiła podczas wtorkowego wysłuchania w komisji PE, że Amerykanie stworzyli "tajną siatkę" transferu więźniów w Europie m.in. pomiędzy Danią i Rumunią oraz Litwą. Zaznaczyła, że rumuńskie władze zaprzeczają istnieniu ośrodków przetrzymań więźniów CIA na swoim terenie mimo, jej zdaniem, "jednoznacznych" dowodów. Z kolei zdaniem Blacka z Reprieve, Duńczycy otrzymywali prowizje od lotów CIA i są na to faktury.

Litewski Sejm ustalił w swoim dochodzeniu rozpoczętym w 2009 r., że na Litwie powstały dwa tajne ośrodki przetrzymań, ale nie ustalił, czy ktokolwiek był w nich przetrzymywany. W 2010 r. uruchomione zostało postępowanie karne, które jednak zawieszono w styczniu 2011 r.

Prowadzone od sierpnia 2008 r. w Warszawie tajne śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce w połowie lutego zostało przekazane do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm.

Z Brukseli Julita Żylińska (PAP)

jzi/ kot/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)