12 tys. flakoników z perfumami, aparaturę ciśnieniową do ich rozlewania, maszynę do nanoszenia nadruków i ponad 91 tys. opakowań znaleźli stołeczni policjanci w domu w pobliżu podwarszawskiego Nadarzyna. W fabryczce podrabiano kosmetyki znanych, drogich marek; zatrzymano trzy osoby.
Jak poinformowała we wtorek PAP Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, wartość zabezpieczonych perfum i maszyn to ok. 1,5 mln zł.
"Wśród zatrzymanych jest właściciel firmy, mającej działać w branży kosmetycznej, 52-letni Dariusz K. Fabryka znajdowała się w wynajętym, niewykończonym domu jednorodzinnych w miejscowości Szamoty" - powiedziała Kędzierzawska.
Jak dodała, cała akcja to efekt informacji, która dotarła do policjantów z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą KSP. Wynikało z niej, że pod Nadarzynem znajduje się nielegalna wytwórnia kosmetyków.
"Gdy na teren posesji weszli policjanci wraz z funkcjonariuszami Izby Celnej, produkcja wód toaletowych i perfum trwała w najlepsze. Zabezpieczono całą linię produkcyjną, aparaturę ciśnieniową do ich rozlewania, maszynę elektryczną służącą do nanoszenia nadruków na butelki razem z matrycami, 12 tys. flakoników i 29 pojemników plastikowych o pojemności 20 i 30 litrów wypełnionych płynem o zapachu perfum" - zaznaczyła Kędzierzawska.
Oprócz właściciela firmy zatrzymano też 56-letniego Waldemara F. i jego córkę 22-letnią Małgorzatę F, którzy pomagali mu w nielegalnej działalości.
"Odpowiadać będą z wolnej stopy z ustawy Prawo Własności Przemysłowej. Policjanci ustalają teraz, skąd pochodziły perfumy i kto był ich odbiorcą" - dodała. (PAP)
pru/ malk/ jra/