W poniedziałek w południe polska waluta zachowywała się stabilnie względem głównych walut. Ok. godz. 12 za euro płacono 4,07 zł, za dolara 3,25 zł, a za szwajcarskiego franka 3,39 zł. Analitycy wskazują, że początek tygodnia powinien być spokojny na rynku.
Analityk TMS Brokers Bartosz Sawicki wskazał, że ten poniedziałek jest bardzo specyficznym dniem. "Dziś nie pracuje giełda w Londynie, a kiedy nie pracuje City, to takie dni są podczas trwania europejskiej sesji bardzo mało płynne" - powiedział.
Jak dodał, w przypadku giełdy we Frankfurcie obroty były przed południem o 60 proc. niższe niż w dni, gdy Wielka Brytania pracuje. "Jeszcze mniejsza aktywność jest w Sztokholmie, Paryżu czy Mediolanie" - mówił.
Podobnego zdania jest analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas, który wskazał, że dzień wolny w Wielkiej Brytanii, może wpłynąć na ograniczenie aktywności inwestorów. "Mniejsza zmienność i obroty powinny przede wszystkim być widoczne na polskim rynku walutowym, gdzie inwestorzy z Londynu stanowią poważną grupę" - ocenił.
Dodał, że rynki finansowe w dalszym ciągu żyją spekulacjami odnośnie tego, co na swoich wrześniowych posiedzeniach zrobią Europejski Bank Centralny (EBC) i amerykańska Rezerwa Federalna (Fed).
"Kolejne doniesienia prasowe, czy też mniej lub bardziej oficjalne wypowiedzi sugerują, że EBC uruchomi nowy program skupu obligacji krajów zmagających się z kryzysem długu, natomiast Fed jest coraz bliżej decyzji o uruchomieniu trzeciej rundy ilościowego luzowania polityki pieniężnej. Obie te tezy mają szanse zostać zweryfikowane już w tym tygodniu, gdy na sympozjum ekonomicznym w Jackson Hole (w piątek - PAP) głos zabiorą szefowie obu banków centralnych" - stwierdził Kiepas. (PAP)
rbk/ je/
