Liczba ofiar powodzi, trwających w Tajlandii od połowy lipca, wzrosła do 158. W sąsiedniej Kambodży w ciągu ostatnich dwóch tygodni zginęło 61 osób - poinformowały w poniedziałek władze obu krajów.
Pod wodą znalazło się ponad 800 tys. hektarów ziem uprawnych. "23 prowincje na północy i w środkowej części Tajlandii są pod wodą, a blisko 2 mln ludzi jest dotkniętych skutkami powodzi i ulewnych deszczy" - podały władze Tajlandii.
Powódź dotknęła również stolicę kraju, Bangkok, który znajduje się jedynie dwa metry nad poziomem morza. Jak pisze agencja Reutera, w niektórych miejscach rzeka Menam zalała drogi, mimo że jej brzegi zostały wzmocnione, by zapobiec poważniejszym stratom.
Służby meteorologiczne ostrzegły 39 prowincji, zwłaszcza w północnej i środkowej części kraju, by przygotowały się na ulewne deszcze i możliwe powodzie w nadchodzącym tygodniu.
W Tajlandii najważniejsze w roku zbiory ryżu zazwyczaj zaczynają się w październiku. Jak podają miejscowe media niektórzy rolnicy rozpoczęli je wcześniej, by uchronić się przed powodziami, co może doprowadzić do mniejszych zbiorów w tym roku. Tajlandia jest największym eksporterem ryżu na świecie.
W Kambodży przedstawiciel departamentu zarządzania kryzysowego Keo Vy, powiedział, że bilans ofiar w prowincjach wzdłuż Mekongu i jeziora Tonle Sap najprawdopodobniej wzrośnie, kiedy lokalne władze zbiorą kolejne raporty.
"Obawy dotyczą obecnie braku żywności oraz zdrowia ludzi i zwierząt" - wyjaśnił Keo Vy. Dodał, że pod wodą są 163 hektary upraw ryżu i 63 tys. domów.
Jak powiedział przedstawiciel rządu Kambodży Nhim Vanda, powodzie w sierpniu zniszczyły uprawy ryżu w całym kraju. "Teraz zniszczenia są podwójne - tłumaczył. - Obawiamy się, że woda będzie opadała powoli, co zniszczy zasadzony już ryż".(PAP)
keb/ kar/
9861387