Pięć małych saren trafiło w ostatnich dniach do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu (Podkarpackie) - poinformował w środę lekarz weterynarii ośrodka Radosław Fedaczyński.
"Koźlaki przywieziono do nas ponieważ straciły matki, ucierpiały podczas prac polowych lub wpadły do niezabezpieczonych studni" - powiedział Fedaczyński.
Niektóre z rannych sarenek wymagały intensywnej opieki, m.in. zabiegów chirurgicznych. "W tej chwili cała piątka czuje się dobrze. Po wyzdrowieniu zostaną wypuszczone na wolność. Nastąpi to późną jesienią lub na wiosnę" - dodał weterynarz.
Oprócz przypadków wymagających interwencji do przemyskiego ośrodka przywieziono także ok. 15 saren, które nigdy nie zostały porzucone. "Młode sarny zaraz po wykoceniu są pozostawiane przez matkę w głębokiej trawie. Matka wraca tam co trzy godziny, aby je karmić. Z tego powodu wiele małych saren jest bezpodstawnie krzywdzonych przez spacerowiczów, którzy chcąc pomóc, zabierają je do domu" - podkreśla Fedaczyński.
Zaznacza, że "takie postępowanie jest niewłaściwe". "Zabrana w ten sposób młoda sarna musi być odstawiona w to samo miejsce najpóźniej w ciągu 24 godzin" - przypomina lekarz weterynarii.
Przemyski ośrodek działa od dwudziestu lat. Są tam leczone ptaki i zwierzęta głównie z Podkarpacia, choć bywa, że również z sąsiednich województw.(PAP)
kyc/ abe/