*W sobotę w Warszawie Prawo i Sprawiedliwość organizuje "spotkanie osób popierających rząd Jarosława Kaczyńskiego". Tego dnia w stolicy odbędą się dwie inne manifestacje - "Błękitny Marsz" przygotowany przez PO i "Marsz Białej Róży" organizowany przez LPR. *
Sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński powiedział w środę PAP, że sobotni wiec to "inicjatywa oddolna" - pomysł takiego spotkania wyszedł od zwolenników rządu Jarosława Kaczyńskiego, którzy chcą w ten sposób wyrazić swoje poparcie dla jego działań. Brudziński szacuje, że w wiecu może wziąć udział kilka- kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Zwolennicy rządu nie będą jednak, w przeciwieństwie do zwolenników Platformy i Ligi, maszerować ulicami stolicy - zbiorą się w jednym miejscu - przed Pałacem Kultury i Nauki.
"Nie chcemy, tak jak organizatorzy +Błękitnego Marszu+ (PO i SLD), utrudniać życia zwykłym warszawiakom. Nie będziemy przemarszem blokować ulic i skrzyżowań Warszawy" - deklarują organizatorzy spotkania na stronie internetowej Prawa i Sprawiedliwości.
W spotkaniu, które rozpocznie się o godz. 13, ma wziąć udział premier Jarosław Kaczyński.
W piątek w wywiadzie dla TVP1 premier zapowiedział akcję polegającą na bezpośrednich kontaktach z obywatelami. W ramach tej akcji zorganizowany został niedzielny wiec poparcia dla rządu w Stoczni Gdańskiej. Szef rządu zapowiadał też kolejne spotkania z obywatelami.
Brudziński podkreślił, że pomysł zorganizowania w sobotniego spotkania w Warszawie powstał dlatego, że wiec w Stoczni Gdańskiej spotkał się "z ogromnym zainteresowaniem". Polityk dodał, że wzięła w nim udział "masa ludzi spoza struktur partyjnych".
Pełniący funkcję prezydenta Warszawy Kazimierz Marcinkiewicz zapowiedział w środę w "Sygnałach Dnia", że zwróci się do PiS o odwołanie zapowiadanego na sobotę wiecu tej partii w Warszawie. Marcinkiewicz powiedział, że taki sam list, jaki wystosował do PO i LPR z apelem o odwołanie zaplanowanych na sobotę marszów w stolicy, skieruje do PiS.
Brudziński powiedział, że taki apel nie dotarł jeszcze do PiS. Polityk ocenił jednak, że być może "z powodu nawału pracy" Kazimierz Marcinkiewicz "dostał błędne informacje", bowiem - jak zapewnił - sobotnie spotkanie nie utrudni życia warszawiakom.
"Nie organizujemy marszu ani żadnej manifestacji przeciwko komuś, robimy spotkanie, które umożliwi wyrażenie poparcia dla rządu, także dla rządów Kazimierza Marcinkiewicza w Warszawie" - podkreślił Brudziński. Dodał, że będzie ono "zgromadzeniem publicznym". Polityk ma nadzieję, że w spotkaniu weźmie też udział sam Marcinkiewicz.(PAP)
hgt/ par/ kaj/