W czwartkowych nalotach izraelskich na Strefę Gazy zginęło trzech bojowników palestyńskich - podano w Gazie. Także w czwartek Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) oskarżył izraelskie wojsko o blokowanie ratownikom dostępu do ofiar nalotów.
Izraelskie samoloty w nocy z środy na czwartek zbombardowały w Strefie Gazy ponad 40 obiektów, koncentrując się przede wszystkim na rejonie miasta Rafah na granicy Strefy z Egiptem. Według palestyńskich źródeł, śmiertelne ofiary nalotów to bojownicy Islamskiego Dżihadu. Dwóch innych działaczy tej zbrojnej formacji palestyńskiej zostało rannych w tym samym nalocie.
W Genewie rzecznik MKCK Pierre Wettach oskarżył natomiast Izrael, iż prowadzące operacje militarne w Gazie izraelskie wojsko "nie spełnia zobowiązań, wynikających z przepisów prawa międzynarodowego w sprawie udzielania pomocy i ewakuacji rannych".
Taka sytuacja - powiedział - jest "nie do zaakceptowania".
Na poparcie oskarżenia opisał "szokujący", jak zaznaczył, przypadek z dzielnicy Zajtun w Gazie, gdzie izraelskie wojsko przez cztery dni nie dopuszczało ratowników do dwóch zbombardowanych budynków. Po uzyskaniu zezwolenia armii personel Czerwonego Krzyża po wejściu do domów znalazł tam 15 ciał zabitych, w tym kobiety, oraz pozostające przy ciałach matek czworo żywych małych dzieci. (PAP)