Z powodu wypowiedzenia umów na dyżury kontraktowe przez kilkudziesięciu lekarzy ze Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach (Podlaskie), wstrzymano tam do odwołania przyjęcia na zabiegi planowe.
Jak powiedział w środę PAP dyrektor szpitala Dariusz Górski, jeśli strony nie dojdą do porozumienia, od niedzieli trzeba będzie także wstrzymać część zabiegów, które już wcześniej wpisane zostały do grafiku. Nie wykluczył, że pacjenci będą odsyłani lub przewożeni na zabiegi do innych placówek.
Jak wyjaśnił, lekarze złożyli wypowiedzenia, ponieważ nie dostali wynegocjowanej we wrześniu podwyżki. Wtedy do porozumienia między dyrekcją a lekarzami doszło niemal w ostatniej chwili, szpitalowi groziło zamknięcie.
Górski powiedział, że w kasie szpitalnej nie ma pieniędzy na podwyżki na początku roku - tym bardziej, że placówka nie podpisała do tej pory kontraktu z NFZ.
Umowy na dyżury kontraktowe wypowiedzieli lekarze zatrudnieni na etatach z kilku oddziałów, m.in. kluczowych dla szpitala: anestezjologicznego i neurologicznego.
Zdaniem Górskiego, grafik na dyżury całodobowe na tych właśnie oddziałach zapełniony jest tylko do 6 stycznia, mimo że w umowach na dyżury kontraktowe zapisano miesięczny okres wypowiedzenia.
Jeśli do niedzieli dyrektorowi nie uda się dojść do porozumienia z lekarzami, zabraknie personelu medycznego do wykonywania zabiegów planowych po 6 stycznia. Górski nie wyklucza również konieczności wstrzymania działalności tych oddziałów.
Dlatego też - jak mówił Górski - by "zapewnić bezpieczeństwo" pacjentom, od 1 stycznia zostały wstrzymane zapisy na zabiegi planowe. (PAP)
mwi/ bno/ gma/
