Lech Wałęsa zapowiedział w piątek, że nie będzie uczestniczył w żadnej oficjalnej uroczystości podczas obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej. 10 kwietnia były prezydent zamierza, jak co niedzielę, uczestniczyć w mszy świętej w swoim parafialnym kościele.
"Ja tylko w moim kościółku pomodlę się i nic więcej, żadnych politycznych gestów (). Ja w tej sprawie tylko z Panem Bogiem rozmawiam, z nikim więcej, Pan Bóg jednakowo słucha wszędzie" - powiedział Wałęsa dziennikarzom w Gdańsku.
Pytany, dlaczego nie ma wspólnych obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej, Wałęsa odpowiedział: "nie wydyskutowaliśmy tego, wszyscy jesteśmy winni, ja też po trochu".
Zdaniem b. prezydenta, z tej wielkiej tragedii należy wyciągnąć wnioski, aby nigdy w przyszłości coś takiego się nie powtórzyło.
"Mam nadzieję, że jak komisja Millera wypowie się, to będzie wszystko jasne. Ja żałuję paru ludzi, byłem zaprzyjaźniony z wieloma. Nie powinno do tego dojść, gdybyśmy byli odpowiedzialni, gdybyśmy nie wmontowali tego w walkę wyborczą i świętą sprawę Katynia, to byłoby inaczej. Ale biegu zdarzeń już nie cofniemy" - powiedział Wałęsa.
Były prezydent spotkał się w piątek ze studentami Uniwersytetu Gdańskiego i wygłosił wykład pt. "Polska wobec wyzwań globalizacji". (PAP)
rop/ son/ jra/