B. prezydent Lech Wałęsa oświadczył podczas drugiego dnia kongresu Europejskiej Partii Ludowej w Warszawie, że Stocznia Gdańska to pierwszy pomnik wielkiej walki o zjednoczenie Europy i zaapelował o jego zachowanie. Zaapelował też o solidarne reformowanie Europy i oparcie jej na wartościach.
Wałęsa został przez uczestników kongresu powitany i pożegnany owacjami. Przed jego wystąpieniem przedstawiono archiwalne zdjęcia przedstawiające polityczną drogę Lecha Wałęsy; o liderze Solidarności mówili m.in. b. prezydent Francji Giscard D'Estaing Valery i USA George Bush Senior.
Wałęsa podkreślił, że trzy czwarte swojego życia był robotnikiem, a prezydentem został "na chwilę, aby dobić komunizm".
Jak mówił, Polacy nigdy nie pogodzili się z wyrokiem II wojny światowej i narzuconym systemem. "Na zasadach prób i błędów doszliśmy do pomysłu, w jaki sposób można było doprowadzić do zwycięstwa (...) - na zasadzie wszyscy razem" - mówił. Zaznaczył, że nie udałoby się to, gdyby nie papież Polak.
"Nasza walka, Stocznia Gdańska - chciałbym, abyśmy to zapamiętali - to jest pierwszy pomnik mądrej, wspaniałej walki, od którego można było myśleć o zjednoczeniu Niemiec, o zjednoczeniu Europy i można było zacząć myśleć o globalizacji" - podkreślił.
"Pierwszy pomnik globalizacji, czy temu pierwszemu pomnikowi nie należałoby się wielkie wsparcie, by go zachować dla potomnych? Ja nie mówię o niewydolności ekonomicznej, ja mówię o fakcie historycznym, któremu należałoby pomóc, by to został pomnik, pracując na innych kierunkach i zawodach, by mógł się utrzymać sprawnie ekonomicznie" - powiedział Lech Wałęsa.
"Hańbą dla mnie jest i powinno być hańbą dla całej Europy, że nie byliśmy w stanie tego dokonać. Dlatego proszę was, pomyślcie jak nie zniszczyć pierwszego pomnika zwycięstwa w skali Europy i świata" - apelował.
"Nie wierzę, by Europa nie miała pomysłu jak wykrzesać sprawność ekonomiczną i jednocześnie zachować pierwszy pomnik globalizacji" - dodał.
B. prezydent podkreślił też, że nie da się zbudować Europy i globalizacji bez wartości. "Kombinujemy jedność, a każde państwo ciągnie do siebie. To nie ta epoka, nie ten styl, nie po to była ta wielka walka" - mówił.
"Musimy w tym pokoleniu zwycięstwa, otwarcia i globalizacji musimy solidarnie przereformować Europę, a będziemy długie lata żyć w dobrobycie i pokoju" - podkreślił Lech Wałesa. (PAP)
ann/ agj/ par/ jbr/
