30 kwietnia mija termin, w którym 21 lekarzy ze Szpitala Powiatowego w Iławie (Warmińsko-Mazurskiego) może odejść z pracy. Dyrektor szpitala zapewnia, że trwają negocjacje, a szpital ma zapewnioną pomoc sąsiednich placówek.
Jak poinformowała PAP w piątek dyrektor szpitala Wiesława Jastrząb, gdyby negocjacje nie dały rezultatu, to 1 maja po złożeniu wypowiedzeń przez 21 lekarzy, na 53 zatrudnionych lekarzy - 32 pozostanie w szpitalu.
Jak przypomniała Jastrząb wśród postulatów protestujących są podwyżki płac. Dodała, że tak jak w ogólnopolskim proteście protestujący domagają się, aby lekarz specjalista zarabiał trzy średnie płace krajowe, zaś lekarz rezydent - 1,7 płacy krajowej.
Jeden z protestujących lekarzy dr Wojciech Dobrzeniecki powiedział PAP, że nie chodzi wcale o podwyżki płac, ale o koncepcję kierowania szpitalem. "Pani dyrektor nie przedstawiła koncepcji, a dla nas ważna jest wiarygodność" - powiedział Dobrzeniecki.
Zdaniem dyrekcji jeśli nie dojdzie do porozumienia najtrudniejsza sytuacja może być na oddziale neurologicznym. Kierownictwo planuje połączyć ten oddział z internistycznym. Na pozostałych oddziałach będzie nadal co najmniej jeden lekarz.
Dyrektor Jastrząb podkreśliła, że zawarte są porozumienia z ościennymi szpitalami w sprawie zatrudnienia innych lekarzy, a także na ewentualną ewakuację pacjentów. "Trwają negocjacje. Mam nadzieję, że do takiej sytuacji nie dojdzie" - powiedziała Jastrząb. (PAP)
ali/ bno/ jbr/