W pięciu obwodach łowieckich pod Szczytnem zostanie wypuszczonych blisko 500 kuropatw z hodowli. Ma to pomóc w odbudowie populacji tzw. zwierzyny drobnej na Mazurach - podało w piątek Szczycieńskie Towarzystwo Przyrodnicze.
Jak poinformował PAP wiceprezes szczycieńskiego stowarzyszenia Lucjan Wołos, kuropatwy, które kupiono w hodowli na Pomorzu, zostaną wypuszczone najpóźniej do połowy września. Pomysłodawcy akcji liczą, że ptaki przeżyją zimę i rozmnożą się w następnym sezonie lęgowym.
Według Wołosa ochroną ptactwa zajmą się myśliwi z pięciu kół łowieckich w powiecie szczycieńskim, którzy wspólnie z lekarzami weterynarii przeprowadzą na wsiach akcję edukacyjną dotyczącą psów wypuszczanych bez nadzoru w pobliżu lasów. "Konieczny będzie też odstrzał drapieżników, głównie lisów, które są największym naturalnym przeciwnikiem kuropatw" - powiedział Wołos.
Zakup ptactwa jest częścią prowadzonej od dwóch lat odbudowy populacji zajęcy i kuropatw w okolicach Szczytna. Pieniądze na ten cel pochodziły z dotacji Wojewódzkiego Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz składek członków kół łowieckich.
Podobny projekt działań, które mają zwiększyć liczbę tzw. drobnej zwierzyny łownej w całym regionie chce zrealizować w najbliższych trzech latach zarząd okręgu Polskiego Związku Łowieckiego w Olsztynie.
Z szacunków myśliwych wynika, że w ostatnich 30 latach pogłowie zajęcy i kuropatw spadło o 80-90 proc. Na terenie podległym PZŁ w Olsztynie, który jest największym okręgiem łowieckim w Polsce, żyje 22,7 tys. zajęcy i 5,5 tys. kuropatw.
W ocenie PZŁ tak drastyczny spadek liczby tej zwierzyny to nie efekt polowań, ale wynik działania drapieżników, mechanizacji rolnictwa, chemii, zmiany struktury upraw, koszenia traw oraz chorób zakaźnych i pasożytów.(PAP)
mbo/ amac/