Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Warmińsko-Mazurskie: Początek procesu lustracyjnego burmistrza Barczewa

0
Podziel się:

Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie rozpoczął się w piątek proces
autolustracyjny burmistrza Barczewa, Lecha Nitkowskiego, którego Instytut Pamięci Narodowej
podejrzewa o zatajenie współpracy z Wojskową Służbą Wewnętrzną.

Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie rozpoczął się w piątek proces autolustracyjny burmistrza Barczewa, Lecha Nitkowskiego, którego Instytut Pamięci Narodowej podejrzewa o zatajenie współpracy z Wojskową Służbą Wewnętrzną.

Wniosek o autolustrację złożył sam Lech Nitkowski, który już drugą kadencję jest burmistrzem w Barczewie k. Olsztyna. Jak powiedział PAP zrobił to, po opublikowaniu na stronie internetowej IPN informacji, że na początku lat 70. został zarejestrowany jako TW "Ryś". Podkreślił, że nigdy nie był świadomym tajnym współpracownikiem organów bezpieczeństwa.

Po wniosku o autolustrację Oddziałowe Biuro Lustracyjne w Białymstoku zwróciło do olsztyńskiego sądu o wydanie orzeczenia, że burmistrz dopuścił się kłamstwa lustracyjnego. Według prokurator IPN Agnieszki Rusiłowicz, w latach 1973-74 był on tajnym współpracownikiem Wojskowej Służby Wewnętrznej.

W piątek odbyła się pierwsza rozprawa, na której lustrowany burmistrz składał wyjaśnienia na temat swojej służby wojskowej w jednostce w Morągu. Nitkowski przyznał przed sądem, że podpisał wówczas dwa dokumenty, które - w jego przekonaniu - zobowiązywały go jedynie do zachowania tajemnicy na temat opracowywanych map sztabowych, oznaczonych klauzulą tajne lub poufne. W rzeczywistości było to zobowiązanie do współpracy z kontrwywiadem wojskowym oraz zwolnienie z niej wraz z końcem służby w Morągu. Lech Nitkowski twierdzi, że o prawdziwym charakterze dokumentów dowiedział się dopiero przy wizycie w IPN.

Jak relacjonował przed sądem, wypełniał rubryki, nawet ich nie czytając, pod dyktando porucznika Józefa P., który był postrachem jednostki. Jednak - jak twierdzi - żadnej współpracy nie podjął. Przekonywał, że oficer WSW dokonał fałszerstwa, żeby podnieść wyniki swojej pracy operacyjnej.

W piątek sąd przesłuchał także byłego oficera Józefa P., który potwierdził, że w 1973 r. zarejestrował Lecha Nitkowskiego pod pseudonimem "Ryś". Zaprzeczył, by była to rejestracja fikcyjna. Przyznał jednocześnie, że TW "Ryś" nie brał udziału "w żadnym rozpracowaniu".

Z informacji ujawnionych w sądzie wynika, że Józef P. podczas służby w WSW był wielokrotnie karany, głównie za brak wyników w pracy i nadużywanie alkoholu. Ostatecznie został karnie zwolniony z wojska.(PAP)

mbo/ bos/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)