Prokuratura zbada okoliczności śmierci 36- letniego mężczyzny podczas meczu piłkarskiego w Mielnie (Warmińsko- Mazurskie) oraz to czy dyspozytorka z Olsztynka, odmawiając wysłania karetki pogotowia, mogła przyczynić się do zgonu mężczyzny. Sekcja zwłok wykazała, że uczestnik meczu doznał zawału serca.
Poinformował o tym PAP we wtorek prokurator z Prokuratury Rejonowej w Ostródzie Robert Różalski.
Kontrole w olsztyneckim i ostródzkim pogotowiu prowadzi także warmińsko-mazurski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia.
Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę w Mielnie pod Olsztynkiem podczas towarzyskiego meczu piłkarskiego. W czasie gry 36-letni mężczyzna nagle zasłabł. Świadkowie wezwali do niego karetkę pogotowia z odległego od Mielna o 15 km Olsztynka. Według relacji świadków, dyspozytorka odmówiła wysłania karetki z Olsztynka, tłumacząc się rejonizacją. Mielno bowiem mimo, że leży bliżej Olsztynka, podlega ostródzkiej stacji pogotowia. Ostróda jest oddalona od Mielna o 40 km. Dyspozytorka sama zadzwoniła do pogotowia w Ostródzie, prosząc o wyjazd do chorego.
Karetka z Ostródy dojechała do Mielna po kilkudziesięciu minutach. Mimo przeprowadzonej reanimacji przez lekarza mężczyzna zmarł.
Rzeczniczka warmińsko-mazurskiego oddziału NFZ Magdalena Mil poinformowała PAP, że rejony, w których do chorych jeżdżą karetki ratunkowe, ustalone są w wojewódzkim planie zabezpieczenia medycznych działań ratowniczych na 2007 r.
"Decyzję o wyjeździe karetki podejmuje zawsze dyspozytor po zebraniu informacji od osoby zgłaszającej przypadek. Możliwe jest wysłanie karetki z innego rejonu, jeśli dyspozytor otrzyma informację, że życie chorego jest zagrożone, a czas dojazdu karetki z rejonu może być dłuższy niż 15 minut" - powiedziała Mil.(PAP)
ali/ bno/