Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Warmińsko-mazurskie: Przesiedleńcy chcą eksmisji z ich gospodarstwa

0
Podziel się:

W środę przed sądem rejonowym w Nidzicy rozpocznie się proces o wydanie i
opuszczenie gospodarstwa w Kanigowie (warmińsko-mazurskie) jaki wytoczyli rodzinie Smolińskich
Lukaschewscy - tzw. późni przesiedleńcy, którzy odzyskali po 26 latach nieruchomość.

W środę przed sądem rejonowym w Nidzicy rozpocznie się proces o wydanie i opuszczenie gospodarstwa w Kanigowie (warmińsko-mazurskie) jaki wytoczyli rodzinie Smolińskich Lukaschewscy - tzw. późni przesiedleńcy, którzy odzyskali po 26 latach nieruchomość.

Złożenie pozwu o opuszczenie gospodarstwa przez mieszkających w nim od 1983 roku Smolińskich stało się możliwe, ponieważ Lukaschewscy odzyskali prawomocnie nieruchomość. Wyrok w tej sprawie zapadł przed sądem okręgowym w Olsztynie w październiku 2009 roku, natomiast skarga kasacyjna od niego, złożona przez Prokuratorię Generalną okazała się nieskuteczna.

Pełnomocnik Smolińskich mecenas Lech Obara powiedział PAP, że jeszcze przed wydaniem nieruchomości będzie chciał, by Lukaschewscy zwrócili Smolińskim pieniądze za wieloletnią opiekę nad gospodarstwem, jego dozór a także za poniesione nakłady na remonty i utrzymanie nieruchomości.

Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że Smolińscy, zajmując gospodarstwo po Lukaschewskich, którzy wyjechali na stałe do Niemiec, nie dopełnili formalności, które dziś pozwoliłby stwierdzić, że działali w dobrej wierze.

Chodzi m.in. o to, że nie uzyskali jakiegokolwiek potwierdzenia na piśmie od ówczesnych władz o przyznaniu im tej nieruchomości. Wcześniej sąd rejonowy w Nidzicy zajmujący się tą sprawą orzekł wyrok korzystny dla Smolińskich. Ocenił on, że Smolińscy stali się właścicielami, przejmując nieruchomość przez zasiedzenie w tak zwanej dobrej wierze.

Inaczej ocenił to Sąd Okręgowy w Olsztynie, który uznał, że nie może być mowy o zasiedzeniu w dobrej wierze, czyli po 20 latach.

Jak podkreśliła wówczas, orzekając w tej sprawie, sędzia Renata Bandosz Józef Smoliński (ojciec Kazimierza) wszedł w posiadanie nieruchomości w lutym 1983 roku i zachowaniem swoim dawał wyraz, że traktuje siebie jako właściciela, czuje się jako właściciel. Zarządzał gospodarstwem, decydował jakie mają być uprawy, ponosił opłaty, wykonywał remonty, czyli wykonywał wszystkie czynności jakie wykonuje właściciel.

Jednak według Sądu Okręgowego w Olsztynie nie została przez Smolińskich spełniona druga przesłanka przy zasiedzeniu w złej wierze, czyli 30-letni upływ czasu.

Wyjaśniła, że jeśli Józef Smoliński wiedział, iż Lukaschewski wyjechał, porzucił nieruchomość czy otrzymał rekompensatę w Niemczech za pozostawione gospodarstwo, to mógł być przekonany, że Lukaschewski przestał być właścicielem. Ale, jak podkreślił sąd, zabrakło przekonania, iż to właśnie w to miejsce Smoliński stał się w tym momencie właścicielem.

Lukaschewscy w lutym 1983 roku wyjechali z Kanigowa do Niemiec jako tak zwani późni przesiedleńcy. Przed wyjazdem część majątku sprzedali, ale gospodarstwo pozostawili. Według Smolińskich nieruchomość przekazał im urzędnik, wręczając klucze do domu w Kanigowie. Gmina skierowała do opuszczonego gospodarstwa Smolińskich, bo była to wielodzietna rodzina.

Nie dopełniono jednak formalności, nie wpisano Smolińskich jako nowych właścicieli w księgach wieczystych. Nadal istnieje tam zapis, iż właścicielami są Lukaschewscy. Na tej podstawie w 2003 roku Heinrich Lukaschewski rozpoczął starania o zwrot nieruchomości. Wystąpił z propozycją sprzedaży nieruchomości za 850 tysięcy złotych. Gdy Smolińscy odmówili, argumentując, że nie mają pieniędzy, otrzymali pismo z żądaniem wydania gospodarstwa. Wówczas Kazimierz Smoliński złożył w sądzie wniosek o zasiedzenie.

Najgłośniejszą sprawą dotyczącą roszczeń tak zwanych późnych przesiedleńców jest sprawa Agnes Trawny. Odzyskała ona ojcowiznę - nieruchomość w Nartach koło Szczytna w 2005 roku - na mocy wyroku Sądu Najwyższego. W niższych instancjach sądy wydawały dla niej niekorzystne wyroki. W domu należącym do Trawny wciąż mieszkają rodziny Moskalików i Głowackich, w sumie 12 osób. Nie chcą się stamtąd wyprowadzić, mimo przegranej przez nich sprawy o eksmisję.(PAP)

ali/ wkr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)