Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Warszawa: Monodram, czyli siła spektaklu jednego aktora

0
Podziel się:

Monodram to walka aktora o widza i o przetrwanie na scenie - podkreśla aktor
Mateusz Nowak. PAP rozmawia o sztuce monodramu z aktorami biorącymi udział w X Ogólnopolskim
Przeglądzie Monodramu Współczesnego w stołecznym Teatrze Konsekwentnym.

Monodram to walka aktora o widza i o przetrwanie na scenie - podkreśla aktor Mateusz Nowak. PAP rozmawia o sztuce monodramu z aktorami biorącymi udział w X Ogólnopolskim Przeglądzie Monodramu Współczesnego w stołecznym Teatrze Konsekwentnym.

"By zagrać monodram trzeba mieć osobowość, tę umiejętność przykucia do siebie uwagi widza" - powiedziała PAP Joanna Szczepkowska, aktorka i jurorka części konkursowej warszawskiego przeglądu. "Co jednak najważniejsze, trzeba znaleźć powód, dla którego jest się samemu na scenie" - podkreśliła.

Według niej, monodram - paradoksalnie, bo jest to spektakl jednego aktora - jest rozmową, dialogiem albo ze sobą, albo z publicznością.

Podobnie istotę monodramu definiuje Katarzyna Maria Zielińska, aktorka Teatru Powszechnego. Na przeglądzie, w spektaklu "Rewolucja balonowa" odgrywa postać młodej kobiety; akcja rozgrywa się w okresie przejścia z komunizmu w kapitalizm. "Monodram jest dla mnie intymnym spotkaniem człowieka z człowiekiem, jednocześnie ze sobą i z widzem. Publiczność zlewa mi się w jednego widza, czasem kilku, do których mówię" - powiedziała PAP aktorka.

W odgrywanym na przeglądzie monodramie Zielińska na scenie nie czuje się jednak sama. "Moim partnerem jest wizualizacja, stół, fotel, telefon, lalka Barbie, no i widz" - tłumaczy.

Z formą monodramu wiąże się dla niej szczególe wspomnienie. "Kiedy na IV roku studiów w PWST pojawiły się we mnie wątpliwości, co do wyboru kariery aktorskiej, postanowiłam zmierzyć się z monodramem i sprawdzić, czy na scenie mogę dać z siebie wszystko" - wyjaśniła. "Rewolucja balonowa" to drugi, po "Gościach", monodram w jej karierze.

Jak podkreślają organizatorzy przeglądu, to jedyny konkurs monodramów w Polsce, w którym obok zawodowych aktorów mogą wziąć udział również amatorzy - pasjonaci sztuki aktorskiej. Mateusz Nowak, wykonawca monodramu "Teatralność", którego bohater sam napisał o sobie sztukę i postanowił odegrać ją przed publicznością, to, na co dzień kierownik programowy Domu Kultury Węglin w Lublinie.

"Chociaż nie dostałem się do warszawskiej PWST, nie obraziłem się na aktorstwo. To mnie zmobilizowało, tak doszedłem do monodramu" - powiedział PAP Nowak. Według niego najważniejsze w monodramie to nie zanudzić widza. "Aktor w monodramie musi mieć w sobie pewien czujnik, który pozwoli mu cały czas podtrzymywać poziom energetyczny spektaklu - podkreśla. - Dlatego słucham publiczności, jej oddechu. Patrzę w oczy, o ile to możliwe."

Artyści oceniają, że monodram to najtrudniejszy sprawdzian dla aktora.

"Monodram to konieczność ciągłego skupiania na sobie uwagi widza, świadomość tego to wielki ciężar, ale i niesamowita adrenalina" - podkreśla Szczepkowska. "Aktor jest bardzo widoczny. Scenografia najczęściej jest oszczędna, dlatego oko widza cały czas spoczywa na aktorze. Widać wszystko, sekundę zwątpienia. Aktor jest wtedy jak człowiek idący po linie" - uznała.

"Wychodzę na scenę i rządzę. Nie dosłownie, ale mentalnie. Muszę w to uwierzyć i się na to odważyć. Tylko wtedy mogę zagrać monodram" - przekonywał Nowak.

Jak zastrzega Zielińska, monodram wymaga dobrego tekstu, dużego doświadczenia aktorskiego i ogromnej determinacji. "Nie można wesprzeć się na partnerze, odpocząć przez chwilę, zastanowić się. Cały czas trzeba być maksymalnie skoncentrowanym. Wiedzieć, do kogo się mówi i dlaczego się to mówi" - zaznacza.

Trzeba dać z siebie wszystko, bez względu na swoją kondycję fizyczną - podkreślają aktorzy. "Nie można sobie powiedzieć: +Dzisiaj gram lżej, bo boli mnie głowa, brzuch, nie mam humoru+, to jest niemożliwe" - mówi Zielińska.

"Nawet, jeśli źle się czuję, ponoszę wszelkie koszty fizyczne, by cała sfera duchowa spektaklu mogła wybrzmieć. To właśnie monodram, walka aktora o widza, o swoje przetrwanie, o tekst, o emocje, o ciało" - podkreśla Nowak.

Aktorzy wspominają krytyczne, czasem zabawne momenty w swojej karierze "monodramatycznej". "Któregoś razu byłam tak zaangażowana i tak gestykulowałam, że fiknęłam do tyłu razem z fotelem. Pomyślałam wtedy: +Mów dalej, nie przerywaj!+. Usłyszałam szmer na widowni: +To było specjalnie? Chyba tak miało być+" - wspomina Zielińska.

Mateusz Nowak opowiada, jak powycinał z tekstu wszystkie wulgaryzmy. "Widziałem, że gram dla młodzieży, nie mogłem inaczej postąpić. Zrobiłem to odruchowo" - wyjaśnił.

Joanna Szczepkowska pamięta, jak podczas pełnego powagi fragmentu spektaklu ktoś z widowni krzyknął: "To jak żyć?". "Utrzymanie powagi było wtedy dla mnie bardzo trudnym wyzwaniem" - mówi.

Innym razem aktorka grała monodram dla bardzo głośnej młodzieży. "W pewnym momencie na widowni ktoś kichnął, "+Na zdrowie+ - powiedziałam. Ucichli, bo zdali sobie sprawę, że odtąd cokolwiek zrobią padnie odpowiedź ze sceny" - podkreśla.

Joanna Szczepkowska wystąpi w części pozakonkursowej przeglądu ze swoim spektaklem "ADHD i inne cudowne zjawiska. Wykład nieprzewidywalny" w piątek wieczorem.

Celem Ogólnopolskiego Przeglądu Monodramu Współczesnego, który na scenie Teatru Konsekwentnego rozpoczął się 12 maja i potrwa do niedzieli 20 maja, jest wyłonienie najciekawszych monodramów z całej Polski i zaprezentowanie ich warszawskiej publiczności.

Edyta Seweryn (PAP)

sewa/ hes/ abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)