Szajka z Warszawy porwała 18-letnią dziewczynę i żądała od jej ciotki wyłudzenia 80 tys. zł z jednego ze śródmiejskich banków. Stołeczna policja zatrzymała siedem osób w tej sprawie - wśród nich jest dwóch taksówkarzy.
Jak poinformował we wtorek PAP Karol Jakubowski z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, cała siódemka jest obecnie przesłuchiwana. Niewykluczone, że zostaną im przedstawione zarzuty wymuszenia rozbójniczego.
Dziewczyna pochodzi spod Siedlec. Do Warszawy przyjechała w poszukiwaniu pracy - ściągnęli ją członkowie szajki, obiecując dobrą posadę, a następnie przetrzymywali 18-latkę w jednym z hoteli.
Policjanci zajęli się sprawą po zgłoszeniu przez ciotkę dziewczyny. "Twierdziła, że jej siostrzenica została uprowadzona, a sprawcy zagrozili, że jeśli nie będzie z nimi współpracowała zrobią jej podopiecznej krzywdę. Współpraca miała polegać na wyłudzeniu pieniędzy z banków" - powiedział Jakubowski.
Przestępcy zabrali starszą kobietę do Warszawy i zmusili ją początkowo do wyłudzenia kilku telefonów komórkowych i kredytu w wysokości 5 tys. zł - nie wypuścili jednak jej siostrzenicy. Obiecali, że uwolnią dziewczynę, gdy zgodzi się ona wyłudzić 80 tys. zł z jednego ze śródmiejskich banków.
Szajka uwolniła 18-latkę przed wyłudzeniem pieniędzy.
Jej ciotka zgłosiła się jednak na policję, a funkcjonariusze przygotowali zasadzkę. Gdy pod bank podjechał zielony opel omega z trzema mężczyznami i starszą kobietą, a po chwili taksówka z jeszcze jedną kobietą - wkroczyli do akcji. W ich ręce wpadło sześć osób - Jarosław K., Robert P., Leszek P., Aneta O., Radosław M. (taksówkarz) i Anna K.
Policjanci zatrzymali także kolejnego taksówkarza - Mariusza B., który również mógł być zamieszany w tę sprawę. Przy jednej z kobiet, Anecie O. znaleźli dokumenty i stemple, przy pomocy których grupa podrabiała dokumenty.
Trzech, spośród zatrzymanych mężczyzn, było już wcześniej notowanych. Policja ustala czy szajka mogła mieć na swoim koncie także inne wyłudzenia lub porwania.(PAP)
pru/ bno/ fal/