Napięcie w relacjach między Moskwą a Londynem dotyczące nakazu zamknięcia przez British Council oddziałów w dwóch rosyjskich miastach, może skomplikować początek negocjacji między UE a Rosją w sprawie nowego partnerstwa - uważa Anthony Brenton, ambasador Wielkiej Brytanii w Moskwie.
"Sadzę, że Unii Europejskiej będzie teraz bardzo trudno powierzyć mandat negocjacyjny, bezpośrednio po tym, jak British Council znajduje się pod taką presją. Kultura jest częścią stosunków między Rosją a Unią Europejską" - powiedział Brenton w rozmowie z agencją Interfax, cytowaną przez AFP.
Rosja nakazała 12 grudnia British Council zaprzestanie działalności w Petersburgu i Jekaterynburgu od początku 2008 roku z uwagi na "brak podstaw prawnych" do jej prowadzenia. Londyn uznał tę decyzję za "całkowicie nie do przyjęcia".
W piątek UE zaapelowała do Rosji, by zrewidowała nakaz zamknięcia oddziałów British Council.
Stosunki na linii Londyn-Moskwa gwałtownie uległy pogorszeniu, gdy Rosja odmówiła ekstradycji Andrieja Ługowoja - domniemanego zabójcy byłego agenta rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandra Litwinienki, otrutego radioaktywnym polonem 210 w listopadzie 2006 roku. Rosja twierdzi, że uniemożliwiają jej to zapisy konstytucji.
W proteście przeciwko odmowie wydania Ługowoja Londyn wydalił czterech rosyjskich dyplomatów, na co Moskwa odpowiedziała tak samo.