Prawie 500 eksponatów z Cypru, Egiptu, Grecji, Hiszpanii, Niemiec, Portugalii, Tunezji i Turcji i polski można oglądać na wystawie "Sowy, sówki, sóweczki", którą w piątek otwarto w Ośrodku Kultury Leśnej w Gołuchowie (Wielkopolska).
Prezentowane na wystawie figurki mają wymiary od jednego do 40 centymetrów. Są wykonane z drewna, szkła, muszli, gipsu, tworzywa sztucznego, porcelany, kamieni i innych materiałów. Wszystkie przyciągają precyzją wykonania, a niektóre także przepiękną kolorystyką. Jedna z pokazanych sów - jak na mądrego ptaka przystało - siedzi na książkach.
Eksponaty podarowała gołuchowskiemu ośrodkowi żona zmarłego dwa lata temu Kazimierza Franke z Poznania, który przez 30 lat zbierał je podczas podróży po świecie. Podczas II wojny Franke w wieku 14 lat został wysłany na roboty do Austrii. Po ucieczce pod koniec wojny dostał się do Włoch. Po wojnie wyjechał do Anglii, a następnie do USA, skąd został wysłany na wojnę do Korei. W połowie lat 70. wrócił do kraju.
"Ekspozycja jest formą podziękowania za przekazane nam dary" - powiedział PAP komisarz wystawy, Konrad Bull. Według niego, pokazane sowy były w domach ich właścicieli bibelotami, często "siedzącymi" na co dzień na kredensach, półkach i w innych eksponowanych miejscach.
Nawiązując do tytułu wystaw Bull wyjaśnił, że nazwy ptaków z tej rodziny (sówki, sóweczki) nie są prostymi zdrobnieniami jak np. piesek, pieseczek, kot, koteczek. W przyrodzie bowiem średniej wielkości sówki i maleńkie sóweczki to odrębne gatunki należące do rodziny sów. Sóweczka jest najmniejszą sową występującą w Europie; w Polsce jest objęta ścisłą ochroną gatunkową. Szacuje się, że w kraju jest 300-400 par tych ptaków.
Wystawę można oglądać do końca czerwca przyszłego roku.(PAP)
zak/ hes/