Na kary pozbawienia wolności w zawieszeniu skazał Sąd Rejonowy w Chodzieży pięć osób oskarżonych o wyprodukowanie niezgodnie z zasadami wyrobów wędliniarskich z dzika, po zjedzeniu których około 60 osób zatruło się włośnicą, a ponad 20 trafiło do szpitala. Sąd skazał ich na kary od 1 roku i 8 miesięcy do 1 roku i 2 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata.
Poinformował o tym w piątek PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu Piotr Górecki.
Najwyższą karę sąd wymierzył weterynarzowi, który zdaniem prokuratury niedokładnie zbadał mięso. Zamiast przeprowadzić próby kilku fragmentów zabitego zwierzęcia zbadał tylko jeden jego kawałek i na tej podstawie uznał, że mięso jest zdrowe i można je jeść.
Pozostali oskarżeni, to osoby, które mimo braku uprawnień wyprodukowały wędliny.
Do zatrucia doszło 22 czerwca 2004 r. W jego wyniku 24 osoby zarażone włośnicą trafiły do poznańskiej Kliniki Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych Akademii Medycznej.
Akt oskarżenia w tej sprawie powstał m.in. na wniosek powiatowego lekarza weterynarii w Chodzieży w sprawie wprowadzenia do obrotu mięsa, które spowodowało zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi.
Włośnica to zakażenie larwami włośnia, znajdującymi się w mięśniach chorych zwierząt, m.in. świń i dzików. Po zjedzeniu przez człowieka zakażonego mięsa larwy przedostają się do żołądka i jelit, następnie do naczyń chłonnych, a później do mięśni, gdzie wytwarzają otoczki, które z czasem wapnieją. Objawami włośnicy są nudności, wymioty, biegunka, wysoka gorączka, bóle mięśniowe, obrzęki wokół oczu, obrzęki twarzy.
Wyrok nie jest prawomocny. (PAP)
lis/ tot/
