Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wkrótce decyzja w sprawie aresztu dla sprawcy strzelaniny w Rybniku

0
Podziel się:

39-latek, który w sobotę postrzelił siedem osób w Rybniku (Śląskie), stanął
we wtorek przed tamtejszym Sądem Rejonowym. Posiedzenie w sprawie aresztowania mężczyzny na trzy
miesiące już się zakończyło, sąd ogłosi postanowienie po przerwie.

39-latek, który w sobotę postrzelił siedem osób w Rybniku (Śląskie), stanął we wtorek przed tamtejszym Sądem Rejonowym. Posiedzenie w sprawie aresztowania mężczyzny na trzy miesiące już się zakończyło, sąd ogłosi postanowienie po przerwie.

W poniedziałek prokuratura postawiła górnikowi cztery zarzuty: usiłowania zabójstwa przy użyciu broni palnej członków swojej rodziny, usiłowania zabójstwa interweniujących funkcjonariuszy policji, spowodowania zagrożenia dla bezpieczeństwa i życia osób postronnych, do których również strzelał, a także nielegalnego posiadania broni. Grozi mu dożywocie. Niewykluczone, że usłyszy kolejne zarzuty.

W szpitalach nadal przebywa sześć osób, postrzelonych przez 39-latka. Jak poinformował we wtorek PAP dr Ryszard Michalik z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku, nie zmienił się stan czworga hospitalizowanych pacjentów - w najpoważniejszym, ale stabilnym, jest żona sprawcy. Sąsiadka, policjant oraz teściowa 39-latka są w dobrym stanie, jedna z tych osób może być we wtorek wypisana do domu.

Szwagier sprawcy jest leczony w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Jastrzębiu Zdroju. Jak poinformowała we wtorek rzeczniczka placówki Alicja Brocka, jego stan jest nadal poważny, ale stabilny. Postrzelony w żuchwę 15-letni syn mężczyzny przebywa w katowickiej Klinice Chirurgii Szczękowo-Twarzowej. Jeszcze w niedzielę do domu wrócił już teść zatrzymanego, który ma niegroźną ranę ramienia.

Jak poinformował we wtorek PAP zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku Robert Wieczorek, w domu górnika trwają oględziny, a więc rodzina sprawcy nie może w nim przebywać. "Praca jest żmudna, musimy bowiem odnaleźć wszystkie wystrzelone przez mężczyznę pociski, a było ich bardzo dużo. Badamy też ślady biologiczne" - powiedział prok. Wieczorek. Jego zdaniem oględziny mogą potrwać nawet do końca tygodnia.

Swoje domy na potrzeby śledztwa muszą też udostępnić sąsiedzi, zabezpieczono też cztery ostrzelane przez 39-latka pojazdy - dwa samochody należące do sąsiadów, karetkę oraz radiowóz. Trwają też przesłuchania świadków.

39-letni mężczyzna otworzył ogień w sobotę podczas awantury domowej. Według informacji ze śledztwa, w sobotę 39-latek wrócił do domu pod wpływem alkoholu i chciał zrobić grilla. Kiedy któryś z domowników sprzeciwił się temu, zaczął krzyczeć, wyzywać członków rodziny, a w końcu wyciągnął broń.

Mężczyzna z okna na pierwszym piętrze strzelał również do przedstawicieli służb przybyłych na miejsce. Zabarykadował się w domu razem z dwójką swoich dzieci. Antyterroryści obezwładnili go, gdy wraz z synem wyszedł na zewnątrz.

W domu mężczyzny znaleziono sześć sztuk broni długiej i krótkiej - ostrej i gazowej - a także górnicze zapalniki i niewielkie ilości prochu strzelniczego. Sprawca nie miał pozwolenia na broń. (PAP)

lun/ abr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)