Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Wkrótce ruszy proces Łyżwiński kontra Krawczyk

0
Podziel się:

(dochodzą wypowiedzi Łyżwińskiego i jego obrońcy)

(dochodzą wypowiedzi Łyżwińskiego i jego obrońcy)

26.7. Warszawa (PAP) - Będzie się toczył proces karny wytoczony przez Stanisława Łyżwińskiego o pomówienie Anecie Krawczyk, głównemu świadkowi w seksaferze w Samoobronie. Na czwartkowym posiedzeniu pojednawczym w stołecznym sądzie nie było nikogo ze strony Krawczyk; ugody w tej sprawie nie będzie.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy będzie mógł ruszyć właściwy proces.

Poseł oskarża Krawczyk w trybie prywatnym o pomówienie, by był on ojcem jej dziecka. Kobiecie grozi do 2 lat więzienia. Samemu Łyżwińskiemu łódzka prokuratura chce w seksaferze postawić zarzuty m.in. gwałtu i wymuszania stosunków seksualnych, także wobec Krawczyk - grozi mu do 10 lat więzienia. W Sejmie jest już wniosek prokuratury o uchylenie mu immunitetu i zgodę na jego aresztowanie. Poseł zapewniał wcześniej, że zrzeknie się immunitetu, w czwartek to podtrzymał.

Od grudnia 2006 r. trwa śledztwo w sprawie seksafery, wszczęte po publikacji "Gazety Wyborczej". Jej tekst powstał na podstawie relacji Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. szefowej biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Andrzejowi Lepperowi. Kobieta twierdziła, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński (który miał też naciskać na nią, aby usunęła ciążę), jednak badania DNA wykluczyły to.

W marcu tego roku poseł złożył w Sądzie Rejonowym Warszawa- Mokotów prywatny akt oskarżenia wobec Krawczyk. "Pomówiła mnie o ojcostwo, co nie jest prawdą. To bzdura wyssana z palca. Nie jest prawdą, że miałem kontakty seksualne z jakąkolwiek inną kobietą, poza moją żoną, oczywiście" - stwierdził wówczas poseł. Według niego, pomówienie poniża go w oczach opinii publicznej i naraża na utratę zaufania, potrzebnego do wykonywania obowiązków związanych ze sprawowaniem funkcji posła. "To była opinia, która miała negatywny odbiór społeczny wobec posła" - mówił PAP adwokat Łyżwińskiego mec. Wiesław Żurawski.

Przed samym procesem sąd zarządził, jak w każdej tego typu sprawie, tzw. posiedzenie pojednawcze, by zbadać, czy możliwa byłaby ugoda. Mec. Żurawski jej nie wykluczał, ale wobec nieusprawiedliwionej nieobecności drugiej strony (nie miała obowiązku się stawić), posiedzenie stało się bezprzedmiotowe; będzie trwał normalny proces, który ruszy zapewne po wakacjach. Łyżwiński i jego adwokat mówili dziennikarzom, że nieobecność Krawczyk to "gra na czas" przed czwartkowym posiedzeniem komisji w sprawie immunitetu posła. "Łatwiej się bronić jak druga strona ma inny kłopot" - dodał mec. Żurawski.

Łyżwiński uważa, że sprawa Krawczyk "to wielka prowokacja, ktoś za tym stoi" - złożył wobec niej doniesienie do prokuratury. Wkrótce po wybuchu afery Lepper podjął decyzję o wykluczeniu go z partii - gdy w sprawie pojawiły się kolejne poszlaki i zeznania, "które przechyliły szalę".

W maju przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie Tryb. zaczął się proces cywilny, jaki Lepper wytoczył Krawczyk. Żąda od niej przeprosin i wpłaty 10 tys. zł na cel charytatywny za przekazywanie mediom nieprawdziwych informacji, że miał jej proponować pracę za seks i że może być ojcem jej dziecka (co wykluczyły badania DNA).

W łódzkim śledztwie zarzuty przedstawiono dotychczas trzem osobom: radnemu Samoobrony Jackowi P., który został aresztowany, b. działaczowi Samoobrony z Myślenic Franciszkowi I. i b. działaczowi tej partii z Tomaszowa Maz. Pawłowi G. Pierwszemu zarzuca się m.in. nakłanianie Krawczyk do przerwania ciąży i narażenie jej życia, za co grozi do 8 lat więzienia. Drugiemu zarzucono poplecznictwo i podżeganie do składania fałszywych zeznań, a Pawłowi G. - grożenie Krawczyk śmiercią i poplecznictwo. Tym ostatnim grozi do 5 lat więzienia.(PAP)

sta/ itm/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)