Władze w Kijowie nie komentują wypowiedzi doradcy prezydenta Rosji Siergieja Głazjewa, w którego ocenie Ukraina po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z UE "zniknie jako podmiot prawa międzynarodowego" i przestanie być dla Moskwy partnerem strategicznym.
Zdaniem ekspertów takie wypowiedzi są "nieodpowiednie" i tylko umacniają przekonanie społeczeństwa o konieczności dążenia do zbliżenia z Zachodem. Parlamentarzyści - zarówno z opozycji, jak i z rządzącej Partii Regionów - zgodnie twierdzą, że stanowisko Rosji nie wpłynie na dokonany już wybór geopolitycznego rozwoju ich kraju.
Głazjew, który uczestniczył w poniedziałkowych rozmowach premierów Ukrainy i Rosji, Mykoły Azarowa i Dmitrija Miedwiediewa, poświęconych przyszłości stosunków handlowych między obu krajami, oświadczył we wtorek, że zawierając umowę o stowarzyszeniu z UE, Ukraina zrzeka się suwerenności na rzecz Brukseli.
Głazjew ocenił, że "jest to katastrofa dla Ukrainy i silny cios dla Rosji". "Wszystkimi siłami chcielibyśmy tego uniknąć" - wyznał przedstawiciel Kremla.
Szef kijowskiego Instytutu Współpracy Euroatlantyckiej Ołeksandr Suszko uznał we wtorek w rozmowie z PAP, że takie wypowiedzi są słabą zachętą do rezygnacji Ukrainy ze zbliżenia z UE i do przyłączenia się do Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu. "Powinniśmy być za to Głazjewowi wdzięczni" - powiedział.
"Czy Polska po wejściu do UE przestała być podmiotem prawa międzynarodowego? Umowa stowarzyszeniowa jest jedynie pierwszym krokiem do zbliżenia z UE i nie daje gwarancji członkostwa. Według tej logiki Ukraina już straciła swą podmiotowość, gdyż podpisała umowę o wolnym handlu w ramach Wspólnoty Niepodległych Państw" - podkreślił Suszko.
Komentując oświadczenie Głazjewa, deputowany rządzącej Partii Regionów Wołodymyr Olijnyk zaznaczył, że stosunki Ukrainy z Rosją pozostaną strategiczne chociażby ze względu na bliskie sąsiedztwo obu krajów.
"Dokonaliśmy wyboru: naszym strategicznym i - mamy nadzieję - dobrze życzącym nam partnerem jest Rosja, a naszym domem jest Europa. () Apelujemy do naszych rosyjskich partnerów, by z szacunkiem traktowali ten wybór" - oświadczył Olijnyk.
Mykoła Tomenko, poseł opozycyjnej partii Batkiwszczyna, uznał, że oświadczenie Głazjewa oznacza, że ukraińskie władze powinny szukać nowej, bardziej równoprawnej formuły w relacjach z Rosją. "Postsowiecka retoryka mówiąca o dwóch bratnich narodach powinna pozostać w podręcznikach historii" - powiedział agencji Interfax-Ukraina.
Podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE oczekiwane jest jesienią w Wilnie. Moskwa, która się temu sprzeciwia, chce, by Kijów przyłączył się do Unii Celnej i Jednolitego Obszaru Gospodarczego, który Rosja tworzy z Białorusią i Kazachstanem.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mmp/ mc/