Przebywająca z wizytą w Niemczech węgierska sekretarz stanu do spraw europejskich Enikoe Gyoeri określiła w czwartek wynegocjowane z Unią Europejską zmiany w ustawodawstwie Węgier jako "niezbędne korektury".
"Byłoby głupim mówienie, że nie popełniamy żadnych błędów" - powiedziała dziennikarzom Gyoeri. Jak zaznaczyła, po upadku systemu komunistycznego nastąpiło w krótkim czasie wiele zmian. Wyciągnięto już z tego konsekwencje. Również konstytucję Węgier trzeba było dopasować do nowych okoliczności.
"Kiedy się to robi, natrafia się na interesy" - zaznaczyła Gyoeri. Przeciwnicy polityczni lub firmy, których to dotyczyło, protestowali przeciwko zmianom. "To naturalna konsekwencja" - wskazała węgierska polityk.
Dodała jednocześnie, że rząd w Budapeszcie nie we wszystkich punktach ustąpi Komisji Europejskiej. Dlatego w kwestiach wymiaru sprawiedliwości i ochrony danych odbędzie się postępowanie przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. "Uważamy, że mamy rację" - podkreśliła Gyoeri.
Zadeklarowała też, że Węgry są "krajem proeuropejskim". Decyzje Komisji Europejskiej nie są jednak zawsze zrozumiałe. "Chcemy rządzić krajem" - powiedziała Gyoeri. (PAP)
dmi/ ro/
11286313