Przyszły premier Włoch Silvio Berlusconi naraził się w czwartek gejom. Komentując to, że nowy włoski komisarz UE będzie miał zamiast teki sprawiedliwości i spraw wewnętrznych tekę transportu, powiedział: "Niektórzy narzekali, ale lepiej, że będziemy zajmować się infrastrukturą i transportem, a nie homoseksualizmem".
W ten sposób Berlusconi odniósł się także do tego, że ustępujący premier Romano Prodi ostro zaprotestował we wtorek przeciwko decyzji przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso o zmianie teki następcy wiceprzewodniczącego KE Franco Frattiniego, komisarza ds. sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.
Frattini zrezygnował z tego stanowiska, gdyż ma być szefem dyplomacji w rządzie Berlusconiego.
W gestii Frattiniego, który w Komisji zajmował bardzo prestiżowy urząd, były takie sprawy jak imigracja, azyl, ruch graniczny, zapobieganie przestępczości i wolności obywatelskie, łącznie z obroną obowiązujących w Unii przepisów o walce z dyskryminacją.
Podkreśla się, że przyszły szef rządu, niezależnie od czwartkowego niewybrednego żartu, jest zadowolony z przyznania włoskiemu komisarzowi teki transportu, gdyż jest to wyjątkowo bliska mu dziedzina ze względu na trwającą obecnie batalię o ocalenie linii lotniczych Alitalia. Sprawa ta jest jednym z jego priorytetów.
"Musimy wznowić nasz plan wielkich robót publicznych" - oświadczył lider centroprawicy. Dodał następnie: "Z naszym komisarzem do spraw transportu będziemy mogli pracować znacznie lepiej. Będzie się zgadzał z naszym programem".
Centroprawica, która wygrała niedawne przedterminowe wybory parlamentarne, chce, aby nowym komisarzem Unii Europejskiej został eurodeputowany z partii Berlusconiego Antonio Tajani.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/ jra/