W części Włoch trwa w niedzielę druga tura wyborów samorządowych, które uważa się za test dla rządzącej w kraju centroprawicy premiera Silvio Berlusconiego. Najważniejszy pojedynek toczą kandydaci na burmistrzów Mediolanu i Neapolu.
Do udziału w wyborach uprawnionych jest 6 i pół miliona ludzi, którzy głosują w 7 tysiącach lokali wyborczych. Będą one otwarte w niedzielę do godziny 22.00, a w poniedziałek od 7.00 do 15.00.
Wybierani są burmistrzowie 88 miast i miasteczek, między innymi Novary, Varese, Rovigo, Rimini, Grosseto, Cosenzy, Crotone, Triestu, Pordenone, Cagliari i Iglesias.
Jednak uwaga polityków i komentatorów zwrócona jest przede wszystkim na Mediolan, gdzie o fotel burmistrza walczą zajmująca go dotychczas Letizia Moratti z partii Berlusconiego oraz kandydat centrolewicowej, opozycyjnej Partii Demokratycznej Giuliano Pisapia. W pierwszej turze uzyskał on więcej głosów niż Moratti.
Bardzo ciekawa jest również konfrontacja w Neapolu. Tam rywalem prowadzącego w pierwszej turze kandydata centroprawicy Giannego Lettieri jest eurodeputowany z opozycyjnego ugrupowania Włochy Wartości Luigi De Magistris.
W niedzielę i poniedziałek odbywa się również pierwsza tura wyborów burmistrzów i radnych w 27 miejscowościach na Sycylii.
Do ostatniej chwili kampania przed wyborami samorządowymi miała charakter ostrej, ogólnokrajowej walki wyborczej, której ton nadał premier Berlusconi. W kampanii nie zabrakło nawet haseł ksenofobicznych i wymierzonych w imigrantów, zwłaszcza w Romów. Szef rządu wraz z politykami koalicyjnej Ligi Północnej ostrzegał przed głosowaniem na kandydata lewicy na burmistrza Mediolanu mówiąc, że pod jego rządami miasto zamieni się w "obozowisko Romów" i będzie "pełne meczetów".
Mocnym akcentem Berlusconi zakończył również kampanię mówiąc, że "tylko ktoś bez mózgu głosuje na lewicę". W odpowiedzi na te słowa zwolennicy opozycji przyszli na ostatnie wiece wyborcze z hasłami: "Jestem bez mózgu". (PAP)
sw/ ro/